W czwartek Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i aresztowanie sekretarza generalnego i posła PO Stanisława Gawłowskiego, o co wystąpiła do Sejmu Prokuratura Krajowa. Ten po głosowaniu udał się do położonej nieopodal Sejmu kancelarii Giertycha, który jest jego obrońcą. Mecenas na swoim Twitterze zaczął relacjonować:
Poseł Gawłowski dotarł już do kancelarii. Jeśli posłowie PiS przegłosują zgodę na zatrzymanie to podaję adres dla Policji: Nowy Świat 35/4.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 12 kwietnia 2018
W moim przekonaniu będzie to pierwsze polityczne zatrzymanie od roku 1989.
.@StGawlowski w kancelarii @GiertychRoman pic.twitter.com/ua82Dx1y27
— Kamil Dziubka (@KamilDziubka) 12 kwietnia 2018
Po jakimś czasie Giertych napisał złośliwie: - Do kancelarii zgłosiła się ekipa TVP. Niestety nie mogłem ich wpuścić, gdyż zapraszałem tylko dziennikarzy. Następnie dodał:
Ekipa TVP siedzi pod drzwiami kancelarii na schodach blokując przejście. Zostali poproszeni o opuszczenie korytarza, gdyż jest to miejsce prywatne. Odmówili. Jestem zmuszony poinformować Policję o naruszeniu miru domowego.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 12 kwietnia 2018
Policja wynosiła Obywateli RP, niech się sprawdzą u mnie.
Adwokat Gawłowskiego relacjonował na żywo. W pewnym momencie poinformował, że zadzwonił na po stróżów prawa: - Właśnie dzwonimy na Policję, aby usunęła okupantów z TVP. Prywatne domy nie należą jeszcze do PiS. Gdy ta pojawiła się na miejscu dodał:
Spisują osoby podające się za dziennikarzy (z TVP),które blokują schody. Złożyłem wniosek o ściganie naruszenia miru domowego.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 12 kwietnia 2018
Zobacz także: Atak na wnuki Tuska! Giertych oburzony alarmuje: Sprawcy pozostaną bezkarni!