Furia Donalda Tuska w Sejmie. Zaatakował PiS jak nigdy
Donald Tusk po przed odrzuceniem wotum nieufności wobec minister klimatu Pauliny Henning-Kloski stwierdził, że był to "demonstracja kompletnej bezradności i bezsiły opozycji". Zarzucił również poprzedniemu rządowi przyjęcie "Zielonego Ładu" i polecił politykom PiS, aby złożyli "wotum nieufności" na ul. Nowogrodzkiej, wobec Jarosława Kaczyńskiego.
- Macie możliwość pojechać dalej w tej kwestii do Brukseli, do pisowskiego komisarza od spraw rolnictwa, który nie tylko wprowadzał "Zielony Ład", ale też nakręcił piękne spoty telewizyjne w tej kwestii [...] Wszystko to, co zepsuliście, bezrefleksyjnie podpisując Zielony Ład - pan Morawiecki, pan Kaczyński, pan Wojciechowski, cały PiS, cała ta absolutnie pełna ignorancji, kompletnego braku wiedzy o polskim rolnictwie banda nieuków - to oni doprowadzili do tego, z czym się dzisiaj mierzymy - mówił Tusk.
Politycy PiS podczas przemówienia premiera skandowali także "Idź do rolników". Premier stwierdził, że spotykał się z rolnikami i dodał, że to rząd PiS wpuścił "tony ukraińskiego zboża" do Polski.
Skandowanie polityków PiS próbował uspokoić marszałek Szymon Hołownia. Premier stwierdził wtedy, że "jest to fajny akompaniament".
Donald Tusk tropi rosyjskie i białoruskie wpływy w Zjednoczonej Prawicy
Następnie premier przeszedł do kolejnej kwestii, w której stwierdził, że PiS działa w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów. Wtedy politycy PiS zaczęli skandować "reset" odnosząc się do resetu stosunków z Rosją, w trakcie rządów PO-PSL w ubiegłej dekadzie.
- Im głośniej krzyczy pisowska strona, tym bardziej jestem pewien, że moje argumenty trafiają w samo sedno - mówił Tusk, odpowiadając na skandowanie polityków PiS.
Premier przypomniał "aferę taśmową" i stwierdził, że "scenariusz, który wtedy żeście pisali - z Falentą - był pisany cyrylicą". Nawiązywał przy tym do Marka Falenty, polskiego biznesmena, który został skazany za organizowanie nielegalnych podsłuchów i miał stać za aferą taśmową. Następnie stwierdził, że aferę taśmową zorganizowali handlarzy rosyjskim węglem.
- Import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć geometrycznie z 5 mln do 13 mln ton rocznie. Zalaliście rosyjskim węglem i zarabialiście na tym przez lata swoich rządów, a jednym z kluczowych warunków było przygotowanie ówczesnej prowokacji [afery taśmowej - dop. red.] - mówił Tusk.
Następnie premier przeszedł płynnie do tematu sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś domagając się azylu politycznego.
- Sędzia Szmydt został wyznaczony przez PiS jako jeden z tych, którzy mieli rozmontować polski system prawa i zaatakować niezawisłych polskich sędziów [...] Wydaje się, że Szmydt jest chyba tylko ilustracją tego, co przez te lata działo się w relacji polskich służb z rosyjskimi interesami politycznymi, władzy PiS i partii Zjednoczonej Prawicy - grzmiał szef rządu.
Następnie Tusk stwierdził, że Antoni Macierewicz "pozorował pracę komisji smoleńskiej" i zarzucił, że zablokował tym inwestycję dla polskiej armii. Dodał również, że dowiaduje się od służb o narastających wpływach rosyjskich i białoruskich służb w Polsce.
NIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK WYROSŁY WNUKI DONALDA TUSKA, A DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD GALERIĄ:
Poseł PiS zakłócił przemówienie premiera
Wtedy też na mównicę sejmową chciał wejść poseł PiS Paweł Rychlik, który zostawił kartkę z napisem "Stop podwyżkom od lipca". Szymon Hołownia stwierdził, że zachowanie posła naruszyło powagę Sejmu i zapowiedział skierowanie jego sprawy do prezydium.
- To jest w pigułce ilustracja tego o czym mówię. Za każdym razem kiedy prawda o waszych związkach z rosyjskimi interesami miała być ujawniana pojawiały się [...] próby ukręcenia sprawy - kontynuował premier.
Tusk zapowiada powołanie komisji, która zbada rosyjskie i białoruskie wpływy w Zjednoczonej Prawicy
- Szmydt odwiedzał Białoruś, Ukrainę i nikt mu nie przeszkadzał, bo służby w tej sprawie zachowywały się jak sparaliżowane. pod rządami PiS-u były ślepe i głuche, nie zauważały narastającego wpływu Rosjan na to, co dzieje się w Polsce. Coraz częściej zdarzało się tak, że ktoś wpadł na jakiś trop, to natychmiast zapadała polityczna decyzja o tym, żeby sprawy nie kontynuować - mówił Tusk.
Premier podkreślał, że "sprawy są śmiertelnie poważne" i jest "wojna u naszych granic".
- O czym Jarosław Kaczyński rozmawiał przez długie miesiące z agentem KGB panem Wasinem [Anatolijem - dop. red] do czego sam się przyznał ponad 30 lat temu [...] co wy byście zrobili z informacją, że spotykałem się z agentem KGB [...] Z panem Putinem spotykałem się równie często jak Lech Kaczyński - mówił Tusk.
Premier zapowiedział, że powołana zostanie zgodna z konstytucją komisja, która zbada wpływ służb rosyjskich i białoruskich na rządy Zjednoczonej Prawicy.
- Ponad 30 lat temu z tej mównicy, weteran polskiej polityki Leszek Moczulski rozczytał akronim PZPR jako "Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji". Skrót partii Zjednoczonej Prawicy mógłby być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby dzisiaj był tutaj pan Moczulski, to by patrzył w tę stronę i mówił: Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji - zakończył Donald Tusk.
Polecany artykuł: