Jarosław Flis

i

Autor: "Super Express"

Flis: Słabość opozycji pogrąży PiS

2018-01-16 6:00

Prof. dr hab. Jarosław Flis, politolog w rozmowie z SE o tym co dalej z polską polityką po wpadce PO i Nowoczesnej:

"Super Express": - Czy po ubiegłotygodniowej klęsce opozycji jest ona jeszcze w stanie się pozbierać, czy też konieczne jest budowanie zupełnie nowej formacji opozycyjnej?

Jarosław Flis: - Pytanie, co oznacza klęska opozycji. Bez wątpienia jej posłowie się pogubili, mieliśmy do czynienia z niespójnością przekazu. Jednak z pewnością liderzy PO nie powinni ulegać grupie radykałów, którzy wyszli na ulicę i żądają rozliczenia opozycji za to, że część jej posłów głosowała przeciw projektowi liberalizującemu aborcję.

- Dlaczego?

- Właśnie siłą opozycji było to, że w jej szeregach byli także ludzie niepopierający tego typu pomysłów światopoglądowych. Ich usunięcie jest w interesie Prawa i Sprawiedliwości. Podobnie w interesie PiS i Jarosława Kaczyńskiego byłoby powołanie formacji, której głównym postulatem byłoby zliberalizowanie prawa o aborcji. Nastroje społeczne świadczą wyraźnie o tym, że taka formacja nie miałaby szans na pokonanie PiS. Choć oczywiście w przyszłości te nastroje mogą się zmienić, gdy będą trwać prace nad projektem zaostrzającym prawo aborcyjne, który trafi do komisji sejmowej.

- Sprawa ustawy "Ratujmy kobiety" to chyba jednak nie największy problem opozycji. Niemal wszystkich zszokowała tak głęboka rekonstrukcja rządu. Czy PiS, łagodząc przekaz, faktycznie idzie do centrum, aby "zjeść" opozycję?

- Tu pytanie zostaje otwarte. Bo z jednej strony faktycznie - mamy złagodzenie przekazu i wyraźne pójście w kierunku centrum. Z drugiej strony sytuacja, w której jedna partia ma 50 proc. poparcia, a jej główny rywal 20 proc., jest w demokracji nie do utrzymania na dłuższą metę. Tak było u naszych południowych sąsiadów, gdy na Słowacji partia rządząca miała 50 proc. poparcia sondażowego, a w wyborach to poparcie spadło do 28 proc.

- I sądzi pan, że w Polsce będzie podobnie?

- Gdy nie ma tendencji dośrodkowych, opozycja jest słaba, w partii narastać zaczynają tendencje odśrodkowe, które mogą formacji bardzo zaszkodzić. Na przykładzie PiS widać, że konflikt między tzw. skrzydłem umiarkowanym a skrzydłem radykalnym coraz bardziej narasta. Proszę zwrócić uwagę, że Krystyna Pawłowicz nie atakuje już dziś Grzegorza Schetyny, ale wicepremiera Jarosława Gowina. A skoro partia rządząca nie obawia się już opozycji, spór ten narastać będzie coraz bardziej.

Zobacz także: Prof. Jarosław Flis: Z Jarosławem Kaczyńskim na sztandarach PiS przegrywał