Siłowe doprowadzenie polityka na komisję
Nadszedł dzień, w którym Zbigniew Ziobro (55 l.) nie może już uchylać się przed wystąpieniem w charakterze świadka przed sejmową komisją śledczą ds. systemu Pegasus. Posłowie w niej zasiadający chcą poznać szczegóły zakupu tego izraelskiego oprogramowania. Na podstawie wyroku sądu z 27 stycznia, były minister sprawiedliwości zostanie dziś doprowadzony na przesłuchanie siłą.
Członek komisji śledczej ds. Pegasusa przewiduje: Zderzymy zeznania Ziobry i Kaczyńskiego
Sejmowa komisja badająca zakup i wykorzystywanie systemu do inwigilacji Pegasus zarzuca byłemu kierownictwu resortu sprawiedliwości, że przeznaczyło na zakup oprogramowania dla służb, środki z Funduszu Sprawiedliwości, podczas gdy taki wydatek powinien być opłacony z budżetu państwa. Kluczowe będą zeznania byłego ministra Zbigniewa Ziobry, lecz ten długo unikał stawienia się na przesłuchanie. Początkowo zasłaniał się chorobą, a od września 2024 r. twierdzi, że komisja działa nielegalnie, gdyż tak stwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Ziobro: Doprowadzenie będzie nielegalne
- Doprowadzenie mnie przed komisję, która działa nielegalnie, będzie złamaniem prawa. Zresztą widzimy od dawna, że mamy do czynienia w Polsce z zamachem stanu. Ale oni mnie nie złamią. Nie boję się komisji. Całe to towarzystwo będzie siedziało, poniosą odpowiedzialność karną – zapowiedział niedawno Zbigniew Ziobro w rozmowie z nami.
Na dziś komisja wyznaczyła kolejny termin przesłuchania wiceprezesa PiS i tym razem Ziobro nie może się nie stawić. 27 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie zgodził się na doprowadzenie go przed komisję siłą. Na zadanie pytań politykowi PiS nie może doczekać się poseł KO Witold Zembaczyński (45 l.), który nie przejmuje się groźbami Ziobry o odpowiedzialność karną. - W realnym życiu nie jest on takim Kozakiem, jakiego zgrywa. Zachowuje się obecnie jak niedźwiedź w potrzasku, zaczyna kąsać. Oby tylko nie odgryzł własnej łapy – mówił nam Witold Zembaczyński.