Policja dostarczy polityka PiS do Sejmu
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał 27 stycznia decyzję o przymusowym doprowadzeniu byłego ministra sprawiedliwości na przesłuchanie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. - To, co się wydarzyło pokazuje jedno: nie ma równych i równiejszych, że prawa należy przestrzegać - powiedziała w Sejmie szefowa komisji, posłanka Magdalena Sroka (46 l.). - Mam nadzieję, że (...) Zbigniew Ziobro nie będzie chojrakował, a będzie odpowiadał na zadawane przez nas pytania - dodała Sroka.
Zbigniew Ziobro nie odpuszcza! Jasno powiedział, co zamierza zrobić
"Nie boję się komisji"
Wiceprezes PiS unikał stawienia się przed Komisją ds. Pegasusa, która chce usłyszeć, kto zdecydował o zakupie systemu do inwigilacji. Ziobro uważa jednak, że w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024 r. komisja jest nielegalna i pomimo poniedziałkowego wyroku sądu, podtrzymuje to stanowisko. - Doprowadzenie mnie przed komisję, która działa nielegalnie, będzie złamaniem prawa. Zresztą widzimy od dawna, że mamy do czynienia w Polsce z zamachem stanu. Ale oni mnie nie złamią. Nie boję się komisji. Całe to towarzystwo będzie siedziało, poniosą odpowiedzialność karną – powiedział Zbigniew Ziobro „Super Expressowi”. Dodał też, że aktualnie jest za granicą, gdzie przechodzi rehabilitację po operacji.
"Oby nie odgryzł sobie łapy"
- To są ewidentne groźby kierowane pod adresem komisji, a także sądu – tak na słowa byłego ministra sprawiedliwości zareagował członek komisji ds. Pegasusa, poseł KO Witold Zembaczyński. - Widzimy medialną postawę Zbigniewa Ziobry, bo w realnym życiu nie jest on takim Kozakiem, jakiego zgrywa. On zachowuje się obecnie jak niedźwiedź w potrzasku, zaczyna kąsać. Oby tylko nie odgryzł własnej łapy – podkreśla Witold Zembaczyński.