- Wybory wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie - te słynne słowa Grzegorza Schetyny z PO z czasów wyborów parlamentarnych w 2015 r. przeszły już do historii. W wyborach prezydenckich w 2020 r. właśnie nimi skutecznie zagrał ówczesny kandydat na prezydenta PiS Andrzej Duda. Na ostatniej prostej zorganizował debatę wyborczą w Końskich, która dała mu zwycięstwo nad Rafałem Trzaskowskim. I także tutaj, w Końskich, Prawo i Sprawiedliwość zaprezentuje w sobotę 9 września - na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi - swój program wyborczy, który ma zapewnić Zjednoczonej Prawicy trzecią kadencję. Końskie ważne jest dodatkowo także z innego powodu. To teren województwa świętokrzyskiego, gdzie numerem jeden na listach wyborczych PiS jest prezes Jarosław Kaczyński.
Jaką "bombę" szykuje PiS? Mocny konkret
Zgodnie z zapowiedziami polityków Prawa i Sprawiedliwości to właśnie w Końskich usłyszymy po raz pierwszy pełny program wyborczy Zjednoczonej Prawicy. Ale co najważniejsze, nie będzie to niekończąca się lista postulatów, jak planuje to Platforma Obywatelska - mówią Wirtualnej Polsce politycy PiS. Jak przekonują przychylność wyborców zdobywa się emocjami i hasłowymi propozycjami, które są proste, nośne i namacalne. Sztabowcy Prawa i Sprawiedliwości krytykują pomysł Platformy Obywatelskiej, która także w sobotę ma przedstawić na swojej konwencji wyborczej w Tarnowie "100 konkretów na 100 dni". W Końskich ma paść jedna, konkretna, mocno wybijająca się na tle innych postulatów programowych propozycja. Zostanie ona ogłoszona w sobotę przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Nie chcemy rozwadniać naszego przekazu. Oni idą w ilość, my w jakość - stwierdzają w WP politycy PiS-u.
Cisza przed burzą?
Jaki "konkret" szykują dla swoich wyborców politycy PiS? Tym razem nie ma żadnych nieoficjalnych spekulacji czy przecieków do mediów, by efekt był maksymalnie silny. - Najważniejsza będzie treść, nie oprawa. Nowy sztab nie chce widowiskowych, hucznych konwencji, bo to dziś niedobrze wygląda. - Rządzący muszą być blisko ludzi, a nie zamykać się w halach - twierdzi jedna z osób z obozu władzy. Wygląda więc na to, że będziemy musieli poczekać do godziny 12, by usłyszeć, czym Prawo i Sprawiedliwość chce przypieczętować swoje zwycięstwo 15 października.