Zastanawiam się, czy Prezydent Lech Kaczyński na miejscu Andrzeja Dudy rozmawiałby w miłej pogawędce z Donaldem Tuskiem, wiedząc że ów gangster @eucopresident przyczynił się do fizycznej eksterminacji jego protektora, autorytetu i głowy państwa polskiego - przywaliła z grubej rury gwiazda części prawicowych mediów. Ewie Stankiewicz szybko odpowiedział na Twitterze jeden z internautów. Trzeba przyznać, że zdjęcie, które zamieścił pod swoim wpisem postawiło dziennikarkę w kłopotliwej sytuacji. Przedstawia ono bowiem jej autorytet - Lecha Kaczyńskiego - i osobę, którą uważa "gangstera" - Donalda Tuska. Obaj wyglądają na wyjątkowo zadowolonych...
Ewa Stankiewicz-Jorgensen - poza działalnością reżyserką i dziennikarską - jest prezesem zarządu Stowarzyszenia Solidarni 2010. Organizacja od 2016 roku otrzymała z budżetu państwa już ponad 300 tys. złotych.