Orędzie Dudy
Prezydent Andrzej Duda podjął już decyzję ws. powierzenia misji tworzenia nowego rządu, a jego postanowienie poznamy wieczorem w poniedziałek (6.11) w czasie specjalnego orędzia, jakie wygłosi do narodu. Kogo wskaże do formowania rządu? Wśród pojawiających się nazwisk wymienia się właściwie tylko dwa: Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska. Co istotne, w przestrzeni medialnej pojawia się coraz więcej głosów sugerujących, że prezydent może wybrać tego drugiego, a nie swojego partyjnego kolegę, którego ugrupowanie wygrało wybory, ale ma minimalne szanse na stworzenie większości.
Zobacz: Tusk przechytrzy Dudę?! Oto, co szef PO ma powiedzieć publicznie już wieczorem tuż przed orędziem
Oczywiście, istnieje też możliwość, że wieczorem w czasie orędzia Andrzej Duda ogłosi, że zdecydował, iż poczeka do pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji, czyli do 13 listopada i wyboru marszałka Sejmu. Wówczas zobaczy, jaka jest faktyczna większość w Sejmie, i wtedy podejmie właściwe kroki. Jaką ostatecznie podejmie decyzję? Oglądaj z nami jego wystąpienie w specjalnym odcinku "Expressu Wieczornego"! Więcej: "Wieczorny Express" 6 XI o innej porze! Gośćmi Kwiatkowski, Śpiewak i Miziołek! W trakcie orędzie Dudy.
Problemy premiera Morawieckiego
Ewentualna decyzja o powierzeniu misji stworzenia rządu Donaldowi Tuskowi to jednak niejedyny problem urzędującego premiera. Jak poinformowało Radio ZET, Najwyższa Izba Kontroli złożyła zawiadomienie do prokuratury na Mateusza Morawieckiego. Chodzi o utworzenie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym podczas epidemii koronawirusa. Zdaniem NIK szef rządu przekroczył wtedy swoje uprawnienia, wyrządzając szkodę na ponad 69 mln zł!
Zawiadomienie zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie 13 października. Według Najwyższej Izby Kontroli premier miał złamać art. 231 Kodeksu karnego, który dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. Zgodnie z tym artykułem, za spowodowanie "istotnej szkody" przy nieumyślnym działaniu przewidziana jest grzywna, kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia na okres do dwóch lat.
- Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że premier wydał decyzję w tej sprawie bez analizy rzeczywistego zapotrzebowania na liczbę szpitalnych łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19. Zdaniem NIK prawidłowa analiza danych prowadziła do wniosku, że liczba łóżek w istniejących podmiotach leczniczych w pełni i z wystarczającą rezerwą zabezpieczała ówczesne potrzeby - czytamy. Z zawiadomienia złożonego w prokuraturze dowiadujemy się także, że szef polskiego rządu nie dokonał analizy dostępności kadr medycznych i kalkulacji kosztów związanych z utworzeniem szpitala. Zdaniem kontrolerów skutkowało to "poniesieniem w sposób niecelowy i nieefektywny milionowych wydatków". W tym kontekście wskazano również na "działanie na szkodę interesu publicznego".
W ciągu 30 dni prokuratura powinna podjąć decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa.