Andrzeja Dudę w ostatnim czasie z pewnością nie jest najbardziej aktywnym politykiem w mediach społecznościowych. Prezydent publikuje wpisy regularnie, co kilka dni, jednak najczęściej ogranicza się do zamieszczenia gratulacji, kondolencji i informacji o spotkaniach z ważnymi osobistościami. Gdy już się wydawało, że okres udzielania się w twitterowych dyskusjach Duda ma już za sobą, prezydent zaskoczył internautów mocnym wpisem.
Duda ostro ocenił artykuł o działaniach władzy po wybuchu w Przewodowie. “Czysta konfabulacja”
Prezydent przeczytał artykuł opublikowany przez Onet pod tytułem “Rząd wiedział o ukraińskiej rakiecie w Przewodowie. «Zapadła konsternacja». Portal omówił w nim m.in. ustalenia “Gazety Wyborczej” ws. wybuchu w Przewodowie i działań władzy w tej sprawie. Onet wskazał również, że jest to potwierdzenie jego wcześniejszych ustaleń.
Tekst oburzył Dudę do tego stopnia, że postanowił udostępnić go w nocy na Twitterze i publicznie skomentować. Polityk nie szczędził słów krytyki.
„Kłamią tak, że nawet prokuratury nie można zawiadomić, że ktoś złamał klauzulę tajności posiedzenia, bo prawdą w tym tekście jest jedynie to, że rakieta spadła i posiedzenie się odbyło. Czysta konfabulacja, tacy to są «dziennikarze»” - napisał.
Wybuch w Przewodowie. Co opisano w artykule, który rozwścieczył Dudę?
Według informacji “Gazety Wyborczej” celem jednej z rakiet, które 15 listopada wystrzelili Rosjanie, miała być elektrownia węglowa Dobrotwirska pod Lwowem. W przypadku uderzenia mieszkańcy obwodu lwowskiego nie tylko zostaliby odcięci od prądu, ale i utrudniłoby to przesył ukraińskiej energii do Polski - to właśnie z tej elektrowni prowadzi jedyny czynny interkonektor do naszego kraju.
Aby zniszczyć rosyjskie rakiety, obrońcy mieli odpalić dwa lub trzy pociski. Jak donosi gazeta, “rosyjska rakieta nie kierowała się wprost na elektrownię, ale manewrując, chciała oszukać ukraińską obronę i znalazła się pomiędzy Lwowem a polską granicą”. “Jeden z pocisków S-300 trafił Ch-101 i do uderzenia w Dobrotwirską nie doszło, ale kolejny - zamiast ulec błyskawicznemu samozniszczeniu po minięciu celu - poleciał dalej. To jego szczątki spadły w Przewodowie” - czytamy.
Źródła “Gazety Wyborczej” utrzymują, że polskie władze szybko dowiedziały się, że rakieta, która spadła na teren Polski, była ukraińska. Informacje te otrzymali od Amerykanów i z krążącego nad Polską samolotu AWACS. Taką wiedzę posiadali już uczestnicy pilnie zwołanego komitetu ds. bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych przez premiera Mateusza Morawieckiego. W rządzie miała jednak wówczas “zapaść konsternacja, jak to zakomunikować” i postanowiono poczekać na informacje z Białego Domu - donosi “GW”.
Według gazety “na zamkniętej części środowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem opozycji Duda mówił, że gdy tylko dowiedział się o tragedii w Przewodowie, korciło go, by szybko ogłosić, że spadł tam rosyjski pocisk”. Prezydent miał jednak z tego zamiaru zrezygnować ze względu na ostrzeżenia wojskowych, którzy zalecali ostrożność.
Polecany artykuł: