Sejmowe obrady po powodzi
Środowe (25 września) obrady Sejmu zakończyły się w czwartek o 1:20 po blisko 7-godzinnej debacie na temat usuwania skutków powodzi. W jej trakcie premier Donald Tusk podkreślił m.in., że powódź, która przeszła przez Europę Środkową, była konsekwencją największej ulewy w historii regionu. - Musimy zdać sobie sprawę ze skali tego zjawiska - przekonywał, dziękując przy okazji "cichym bohaterom", czyli mieszkańcom zalanych terenów. - Powodzianie oczekują od nas solidarności w nieszczęściu, a nie politycznej bijatyki; wydaje mi się to absolutnie kluczowe - podkreślił Tusk.
Zobacz: PILNE! Adam Niedzielski w opałach! Jest oficjalny akt oskarżenia! Grozi mu więzienie!
Tymczasem szef MSWiA Tomasz Siemoniak odniósł się do zarzutów o większej liczbie ofiar powodzi niż oficjalnie podawana. - Budowanie jakichś emocji, opowiadanie o setkach ofiar - takie rzeczy też się pojawiały w mediach - jest naprawdę nie fair wobec policji, która rzetelnie: od komisariatu, posterunku, poprzez komendy powiatowe, komendy wojewódzkie - te sprawy przekazuje - oznajmił. Zaznaczył, że o śmierci najpierw powiadamiana jest rodzina. - Przecież to jest tak poważna sprawa, gdy bliscy tych osób, które zamieszkują na tym terenie, w całej Polsce dowiadują się o setkach ofiar. To jest nieprawda - dodał.
Awantura na sali plenarnej
Krytycznie do wystąpienia Tuska odniósł się były premier Mateusz Morawiecki. - Rząd Donalda Tuska oblał egzamin podczas powodzi, nie potrafił ochronić ludzkiego życia i zdrowia - stwierdził kategorycznie. Podkreślił też, że publiczne przeprowadzanie powodziowych sztabów kryzysowych było "putiniadą".
Znacznie ostrzej krytykował premiera Przemysław Czarnek. - Dlaczego pan, panie premierze, wiedząc 10 września, wiedząc, że idzie fala, nie ostrzegł Polaków? Dlaczego 13 września okłamał pan Polaków, że nie ma powodów do paniki? - grzmiał. - To jest zaniedbanie, za które pan, panie premierze, odpowie prawno-karnie bez względu na to, jaką hucpę dzisiaj urządziliście - krzyczał z mównicy.
Wtórował mu Zbigniew Bogucki. - Oskarżam ciebie premierze Donaldzie Tusku o to, że 13, na dzień przed tragedią mówiłeś, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Że 13 mimo 100 ostrzeżeń z Komisji Europejskiej, mimo prognoz meteorologicznych mówiłeś, że co najwyżej grożą lokalne podtopienia, oskarżam o to, że nie daliście czasu ludziom, żeby się ewakuować - perorował.
Minister podłamany
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk (PSL - Trzecia Droga) odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" do wczorajszej burzliwej debaty w Sejmie. - Wczoraj opuściłem salę obrad Sejmu, podłamany ogólnym przebiegiem (debaty - red.). Myślę, że ostatnią rzeczą, jakiej oczekiwali ludzie dotknięci powodzią, to tych inwektyw, okładania się jakimiś irracjonalnymi zarzutami. (...) My się wczoraj zebraliśmy po to, żeby pomóc, porozmawiać o tym, co było dobre, co było niedobre, a nie się okładać - mówił.
Przeczytaj: Zmienili szefa ochrony Tuska. Przemoc domowa w tle
Pytany o zarzuty opozycji, która mówiła o opóźnionym informowaniu mieszkańców zagrożonych terenów, minister powiedział, że "temu się trzeba przyjrzeć". - Pan premier zapowiedział pogłębiony raport na temat tego, jak te pierwsze godziny przebiegały, co tam można na przyszłość usprawnić. Nikt nie ma zamiaru tu się teraz oczyszczać i mówić, że nic nie może ulec w przyszłości zmianie i poprawie - stwierdził.
Galeria poniżej: zdjęcia ze wspomnianego posiedzenia Sejmu