Czabański wyznaje: Ojciec był alkoholikiem, nie miałem z nim kontaktu

2018-03-10 6:00

Poseł PiS i szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański (70 l.) wyjaśnia "Super Expressowi", że jego rodzice się rozwiedli i z ojcem Tomaszem nie miał kontaktu. - Od trzeciego czy czwartego roku życia wychowywała mnie tylko mama. Ojca widywałem tylko czasami pijanego na ulicy - wyznaje nam Czabański.

"Super Express" ujawnił wczoraj jedną z największych tajemnic Krzysztofa Czabańskiego. Okazało się, że jego ojciec Tomasz był tajnym współpracownikiem UB, a później SB, od 1954 r. wynajmującym komunistycznym służbom za pieniądze mieszkanie przy ul. Mokotowskiej. Z akt IPN, do jakich dotarliśmy, wynika, że Tomasz Czabański (ur. w 1922 r.) był tajnym współpracownikiem o ps. Tom, Tarzan i Tomaszewski. Z zawodu był dziennikarzem, pisał m.in. do "Dziennika Ludowego", podpisując się przed swoim imieniem i nazwiskiem stopniem wojskowym "major rezerwy". Jako informator służb zajmował się m.in. rozpracowywaniem środowiska dziennikarskiego i środowiska byłych żołnierzy AK. Mniej więcej w tym samym czasie, w 1948 r., urodził się syn Tomasza Czabańskiego Krzysztof, dzisiejszy poseł PiS i przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Szybko jednak stracił kontakt z ojcem. Mając zaledwie kilka lat, doświadczył rozwodu rodziców. Za jego wychowanie odpowiadała od tej pory jego matka Sabina. Informacje o rozwodzie potwierdza nam Krzysztof Czabański. - Moi rodzice rozwiedli się, jak miałem trzy, cztery lata. Wychowywała mnie mama. Co do ojca, to był on alkoholikiem. Nie miałem z nim kontaktu. A jeśli go czasami widywałem, to tylko zalanego na ulicy - zdradza nam Czabański. I właśnie z powodu alkoholizmu SB w 1983 r. zrezygnowało ze współpracy z Tomaszem Czabańskim jako właścicielem lokalu konspiracyjnego. "Jest kompletnie pijany przez kilka dni z rzędu, w rezultacie czego odbywanie spotkań w lokalu jest wówczas niemożliwe" - pisał oficer operacyjny.