- Prokurator zarzucił Krzysztofowi Kwiatkowskiemu popełnienie czterech przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska dyrektora delegatury NIK w Łodzi, wicedyrektora delegatury w Rzeszowie i wicedyrektora departamentu środowiska NIK, a także podżeganie do popełnienia przestępstwa nadużycia władzy - informuje sekcja prasowa Prokuratury Krajowej. Śledczy ustalili, że przed konkursami na stanowiska dyrektorskie dochodziło do przekazywania pytań, jakie miała zadawać kandydatom komisja. Miał je przekazywać m.in. poseł Bury. Od polityka informacje miał otrzymać również oskarżony w sprawie kontroler Paweł A. Cała sprawa swymi początkami sięga do 2013 r., a wypłynęła przez podsłuchane rozmowy Burego. - Zarzucane podejrzanym czyny cechują się wysokim stopniem społecznej szkodliwości - argumentują akt oskarżenia śledczy.
Mimo afery Kwiatkowski nie ustąpił ze stanowiska. - Krzysztof Kwiatkowski od początku apelował o jak najszybsze skierowanie aktu oskarżenia po to, aby móc przed niezależnym sądem dowieść swojej niewinności. Żałujemy, że dzieje się to dopiero po dwóch latach od publicznego przedstawienia fragmentów rozmów. Jestem przekonany, że proces doprowadzi do szybkiego oczyszczenia K. Kwiatkowskiego ze stawianych mu niesłusznie zarzutów - tłumaczy w oświadczeniu przesłanym PAP pełnomocnik szefa NIK mec. Paweł Osik. Z Janem Burym nie udało nam się skontaktować.
Zobacz: Wnuczka Leszka Millera USZCZYPLIWIE o Magdalenie Ogórek!
Przeczytaj też: Rząd podsłuchuje nielegalnie Nowoczesną? Lubnauer: Mieliśmy dziwne przypadki