Marcin Mastalerek PiS

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Mastalerek ostrzega PiS: Pycha kroczy przed upadkiem

2018-03-08 10:21

Były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Mastalerek udzielił wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita", w którym oceniał ostatnie wydarzenia polityczne w naszym kraju. Odnosząc się do kwestii nagród, jakie przyznano ministrom stwierdził, że największym błędem Beaty Szydło w tej sytuacji był fakt, że w ogóle nie zabrała ona głosu w tej sprawie. Przy okazji dodał, że "Jarosław Kaczyński powinien interweniować, by politycy PiS nie stracili kontaktu z rzeczywistością".

Zapytany o to, czy afera z nagrodami w rządzie może być "przełomowym kryzysem" dla PiS Mastarelek stwierdził zdecydowanie, że nie, po czym jednak dodał: - Byłem zdziwiony, że PiS tak łatwo dało sobie narzucić te tematy i nie podjęło nawet próby ich przykrycia. Nie mówiąc już o szybkiej reakcji i zamknięciu tematu, który nie jest nowy, bo temat premii pojawia się cyklicznie w polskiej polityce i nie powinien być zaskoczeniem dla władzy. To były interpelacje posłów z drugiego szeregu, a zdominowały tydzień. PiS mając całą machinę państwową, parlament, rząd, wiele instytucji, po raz kolejny na długi czas dało sobie narzucić dyskusję na niewygodny temat. Tym jestem zdumiony. Nie było odpowiedniej reakcji kryzysowej.

Przy tej okazji wytknął on, w jego opinii, błąd byłej premier. Jak tłumaczył: - Uważam, że ze swojej perspektywy błąd zrobiła Beata Szydło, że nie zabrała od razu głosu. Milczenie zaszkodziło jej, te pytania będą wracały, zwłaszcza o premię przyznaną samej sobie. Gdyby odpowiedziała, to pomogłaby obozowi dobrej zmiany, zamknęła ten temat. Wobec braku takiej odpowiedzi przy następnych kampaniach to pytanie będzie wracało. Dziwię się, że nie było wokół premier Szydło osoby, która by to doradziła. Na koniec temat musiał brać na siebie sam szef rządu.

Mastalerek ocenił ponadto, że"system decyzyjny w PiS był zawsze oczywisty, oparty na woli Jarosław Kaczyńskiego". Następnie kontynuował: - Uważam, że dziś jest taki moment, w którym powinien pójść bardzo mocny sygnał od lidera Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Kaczyński powinien wstrząsnąć obozem władzy. Zwłaszcza tymi, którzy są przekonani, że kolejne wybory są już wygrane. Powinien wysłać ministrów, posłów, senatorów w teren, by rozmawiali z ludźmi. W pewnym momencie u władzy łatwo stracić kontakt z rzeczywistością. Dlatego potrzebna jest interwencja Jarosława Kaczyńskiego, by politycy PiS nie stracili kontaktu z rzeczywistością (...) Pamiętam, chociaż byłem wtedy młodym człowiekiem, samozadowolenie PiS w 2007 r. Wyśmiewanie się z Donalda Tuska na trzy tygodnie przed wyborami i prowadzenie w sondażach. Nie muszę mówić, co było później. Pycha kroczy przed upadkiem. Obóz III RP jest nadal silny.

Zobacz także: Henryk Kowalczyk: Dajcie podwyżki, zabierzcie nagrody

Nasi Partnerzy polecają