"Super Express": - No i po co to panu było? Tak pan drążył te nagrody dla PiS, że i panu prezes odbierze. 20 proc. obniżki pensji zaboli?
Krzysztof Brejza: - Prezes może mi zabrać całą pensję poselską, a i tak będę mu pomagał w dojściu do prawdy w sprawie nagród, które - jak sam przyznał - były wyłudzeniem publicznych pieniędzy. Więcej, zmusimy polityków PiS do oddania tych pieniędzy.
- Oddają - na Caritas.
- Te nagrody powinny wrócić do budżetu. Wpłata na Caritas oznacza, że pieniądze i tak do nich wrócą w postaci odliczeń podatkowych. Ja im w ogóle nie wierzę, bo to rząd kasy i kłamstwa.
- Kasa się kończy. Prezes zaordynował skromność. I chcąc nie chcąc, dotyczy ona także posłów opozycji.
- Na pewno kasa nie kończy się dla samych pisowców, ponieważ ARiMR, ZUS, KRUS, Polska Grupa Zbrojeniowa SA i wiele innych instytucji pozwoliły im przyssać się do foteli i nadal uważają, że drugie pensje w postaci nagród im się należą.
- No to wy dostaniecie po kieszeni. Żal?
- Przyjmę to z pokorą. Jeżeli taki ma być koszt ujawniania prawdy o najbardziej zachłannej ekipie w historii Polski i człowieku, który stworzył spółkę uwłaszczającą się na majątku publicznym, to ja go poniosę.
- Niektórym z PiS nie starczało do pierwszego, choć zarabiali ministerialne pensje. Wy z jeszcze skromniejszymi płacami dacie radę?
- Bądźmy poważni, to minister Gowin może mieć z tym problem.
- A będziecie dążyć, żeby przywrócić uposażenie poselskie, które wam chcą zabrać?
- Nie ma żadnego projektu ustawy i znając PiS, różnie może jeszcze być. Ich mania na punkcie pieniędzy może doprowadzić wręcz do tego, że nie tylko nie obniżą pensji poselskich, ale jeszcze je podwyższą.