Nad Polską przeleciały we wtorek dwa białoruskie śmigłowce Mi-8 i Mi-24. Początkowo polskie wojsko zapewniało, że nie doszło do naruszenia naszej przestrzeni powietrznej. Dopiero później Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce. - Te helikoptery zostały rozpoznane. One należą do ochrony Łukaszenki. Łukaszenka przyjechał w tym czasie do swojej rezydencji na terenie Puszczy Białowieskiej. To jest w miejscowości Wiskule, 7 km od granicy. Jeszcze bliżej granicy, 2 km od niej, jest jego ulubione Jezioro Lackie. On tam bardzo często bywa. Być może te śmigłowce wystartowały i piloci mieli jakąś imprezę poprzedniego wieczoru, przekroczyli granicę. Ja nie wykluczam, że to było świadome działanie, ale nie odrzucam możliwości, że był to pewien niefrasobliwy przypadek – mówił w rozmowie z RMF FM były premier, Włodzimierz Cimoszewicz.
Tymczasem w trakcie rozmowy z Radiem TOK FM obecny europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski mówiąc o naruszeniu przez dwa białoruskie śmigłowce polskiej przestrzeni powietrznej, był znacznie bardziej zdenerwowany zaistniałą sytuacją. - Jeżeli te helikoptery latały nad Polską przez 10 minut to było wystarczająco dużo czasu, żeby je zestrzelić - ocenił bezpardonowo.
Zobacz: PILNE! Mateusz Morawiecki spotyka się z prezydentem Litwy. Wszystko przez wagnerowców
Dziennikarka, lekko zaskoczona jego odpowiedzią, dopytywała, czy na pewno uważa, że zestrzelenie to dobry pomysł. - A gdyby Grupa Wagnera przekroczyła polską granicę, to co by pani z nimi zrobiła? (...) Zestrzelić można na różne sposoby. Może to zrobić para dyżurna myśliwców, można innymi systemami. Białoruś nie miała takich skrupułów. Parę lat temu Amerykanie przypadkiem przekroczyli granicę i zostali zestrzeleni – mówił Sikorski. Gdy niedowierzająca w jego słowa prowadząca kolejny raz go dopytała, czy naprawdę uważa, że należało zestrzelić helikoptery, polityk potwierdził. – A jeśli Grupa Wagnera przekroczy polską granicę to powinna zostać wystrzelana, tak. Jeżeli się od razu poddadzą, to można ich aresztować, ale wątpię, żeby chcieli się poddać – dodał.
Później swoje stanowisko Sikorski podtrzymał na swoim Twitterze. - Uważam, że naruszające polskie niebo ruskie rakiety i uzbrojone białoruskie helikoptery należy zestrzeliwać. Pod warunkiem, że szczątki spadną na nasze terytorium, jesteśmy w prawie. Lepiej żeby Łukaszenka prewencyjnie zrozumiał, że z NATO nie ma żartów - napisał. - Przypominam ponadto, że Białoruś, jako kraj który udostępnił swoje terytorium dla zbrojnej agresji przeciwko Ukrainie też jest krajem-agresorem - dodał w kolejnym wpisie.