"Stop migracji" konta "stop faszystom"
Zamknięcia granic z Litwą, Ukrainą, Białorusią i Słowacją dla nielegalnej imigracji domagała się Konfederacja, która w sobotę zorganizowała manifestacje „Stop imigracji!”. Podczas pikiet skandowano rasistowskie hasła. W wielu miastach środowiska lewicowe zorganizowały kontrmanifestacje. Tak było także w stolicy, gdzie grupa działaczy wznosiła hasła „stop faszystom”. Wśród nich była znana aktywistka Katarzyna Augustynek, znana jaka Babcia Kasia. Kobieta przyszła na kontrmanifestację poruszając się o kulach.
Reporter RMF FM zarejestrował krótką rozmowę Augustynek z funkcjonariuszami policji, którzy nie chcieli przepuścić kobiety na teren w pobliżu manifestacji Konfederacji. Babcia Kasia domagała się od nich, aby zeszli jej z drogi. – Mam prawo do zgromadzenia na terytorium Rzeczpospolitej, tak samo jak organizator tej nazistowskiej, wspieranej przez was hecy – powiedział policjantom. – Nie wycieraj sobie gęby bezpieczeństwem –dodała Augustynek zwracając się do policjanta z zespołu antykonfliktowego. Tak relacjonował zajście dziennikarz RMF-u.
Bąkiewicz zarabia 3000 zł i nie chce więcej. „Bo nie chcę płacić Katarzynie Augustynek”
Babcia Kasia przeniesiona przez policję
Kontrmanifestanci spróbowali zbliżyć się do kibiców i zwolenników Konfederacji, ale odepchnął ich kordon policji. Z kolei Katarzynę Augustynek policjanci siłą wynieśli z miejsca manifestacji „Stop imigracji”. - Ogromne emocje Po obu stronach. Policja ledwo ogarnia sytuację – relacjonował w serwisie X Michał Radkowski z RMF FM.
Manifestacje przeciwko migrantom, ale nie zgromadziły setek tysięcy, co zapowiedzieli wcześniej politycy Konfederacji. Co chcieli przekazać podczas manifestacji? - Bez zamknięcia Polski dla nielegalnej imigracji, bez rozpoczęcia akcji deportacyjnej, bez wyrzeczenia się poprawności politycznej, bez doposażenia Straży Granicznej i sił odpowiedzialnych za kontrolę legalności pobytu i bez kontroli rynku pracy bezpieczeństwo będzie ulegać stopniowemu pogorszeniu. Ta polityka musi się zmienić - powiedział przed rozpoczęciem manifestacji w Białymstoku jeden z liderów Konfederacji Krzysztof Bosak.