Krwawa snajperka schwytana
Jak przekazały Ukraińskie Siły Zbrojne na oficjalnym Twitterze, prorosyjska snajperka Irina Starikova, która w 2014 roku rozstrzelała pojmanych Ukraińców, została schwytana przez ukraińskie wojska po tym, jak została ranna w walce. Jej los jest teraz w rękach Ukraińców, ale nie wiadomo, co się z nią stało. "Każdy, kto zabija cywilów na naszej ziemi, może spodziewać się kary" - poinformowało ukraińskie wojsko. Pojawiły się też informacje, że została porzucona przez swoich rosyjskich protektorów. Według zeznań samej Iriny, rosyjscy żołnierze, z którymi współpracowała, opuścili ją, gdy została ranna, tym samym skazując ją na pewną śmierć, zupełnie nie przejmując się jej losem.
Zabójcza para. Krwawa snajperka ma męża
Bezwzględna morderczyni znalazła sobie idealnego partnera. Jak podaje "Daily Mail", "anioł śmierci Putina" wyszła za mąż za dowódcę rebeliantów, który miał zastrzelić ponad 100 Ukraińców. 43-letni Aleksandr Ogrenich, znany jako Gorynych (słowiański smok), uciekł z Białorusi i jest poszukiwany za szereg przestępstw. Wcześniej odsiadywał wyrok w więzieniu. W tzw. Donieckiej Republice Ludowej kierował separatystyczną „jednostką wywiadowczą” od 2014 roku. Sześć lat temu, w wywiadzie dla białoruskiego serwisu informacyjnego, powiedział: „Oczywiście, cierpią spokojni ludzie. Nie możemy być doskonali. Zdarza się, gdy jest strajk masowy – no cóż, nie da się od tego uciec, sam wiesz, że to wojna. Z naszej winy też są ofiary, nie zaprzeczam. Gdyby nie Rosja, wszyscy bylibyśmy tutaj martwi.
Jego miejsce pobytu obecnie nie jest znane.
Jak podaje "Daily Mail", para pobrała się około 2015 roku. Oboje wcześniej byli w innych związkach. Snajperka pochodzi z Doniecka i ma dwie córki - 11-letnią Valerię i 9-letnią Julię.