"Super Express": - Mamy gorące lato polityczne. Pojawiły się głosy, że prezydent wybił się na niepodległość wobec własnego obozu politycznego. Nawet takie, że będzie budować własny ruch polityczny.
Prof. Jadwiga Staniszkis: - Nie sądzę. Prezydent wybije się na niepodległość, jeżeli przygotowane przez niego projekty zmian w wymiarze sprawiedliwości nie będą naruszały trójpodziału władz, rządów prawa i będą zgodne z zapisami konstytucji. Zachowa się niezależność KRS, Trybunału Stanu i Sądu Najwyższego. Na razie zachował się w miarę odważnie. Ale nie sądzę, by był w stanie zbudować wokół siebie na trwałe jakiś obóz polityczny.
- Dlaczego?
- Ma w sobie ducha urzędniczego, nie ma moim zdaniem charyzmy. Ma też w sobie coś, co jest jednocześnie zaletą i wadą. Mówi dobrze. Ale mówi zdecydowanie za dużo. Upaja się przez to swoimi słowami.
- Zbigniew Ziobro ostro atakuje prezydenta. Pamięta pani, by kiedykolwiek jakiś minister tak zdecydowanie krytykował głowę państwa z własnego obozu politycznego?
- Wiele rzeczy, które dzieją się teraz, nie miało miejsca wcześniej. Ziobro doskonale zna pojedyncze przykłady patologii w polskim systemie sądowniczym. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że to można regulować tylko indywidualnie. Zabieg niszczący cały polski system jest nie tylko irracjonalny, ale sugeruje, że to ucieczka PiS od odpowiedzialności.
- Pani od jakiegoś czasu jest zdecydowanym krytykiem PiS. Jeszcze do niedawna wiązała pani jednak duże nadzieje z tą formacją. Co się stało?
- Ja nawet jeszcze w kampanii wyborczej wypowiadałam się o PiS bardzo życzliwie! I właśnie dlatego dziś tak zdecydowanie krytykuję, gdy nie podobają mi się jakieś ich działania. Czuję się w jakimś ułamku procenta odpowiedzialna za to, że ludzie mi zaufali i poparli kogoś, kogo wsparłam publicznie.
- Tyle że Platforma Obywatelska lub Nowoczesna na razie mają do zaoferowania jedynie skrajną negację działań PiS. Widzi pani z ich strony jakąkolwiek konstruktywną ofertę?
- To prawda, na razie nie widzę. Myślę jednak, że powinni stworzyć wspólny komitet wyborczy lub koalicję. I określić to, co ich łączy, przy zachowaniu różnic. Na przykład - Kosiniak-Kamysz i PSL mają jeszcze duże pole manewru, by zracjonalizować sytuację w rozdrobnionym rolnictwie. Nowoczesna i osobiście Petru jako ekonomista powinni przedstawić alternatywę dla gospodarczych pomysłów PiS. W Platformie bardzo cenię Schetynę za doświadczenie i przyzwoitość. Ale powinno się też eksponować Budkę z jego wiedzą prawniczą i Trzaskowskiego z doskonałym wyczuciem problemów międzynarodowych. Koszty za złe rządy PiS przyjdą z zagranicy. Każda z partii powinna wydobyć swe największe atuty. Platforma - prawo i polityka zagraniczna, Nowoczesna gospodarka, PSL - racjonalizacja na poziomie lokalnym. Potrójny przekaz w terenie, ale jedna lista - to mogłoby pokonać PiS.
- Kolejny raz na przesłuchanie do prokuratury, tym razem w sprawie tragedii smoleńskiej, przybył do Polski Donald Tusk. Niektórzy sugerują, że to on powinien być liderem opozycji.
- Ja uważam, że bardzo wiele zarzutów, przynajmniej jeśli chodzi o zaniedbania, szczególnie te już po 10 kwietnia, jest wobec Tuska słusznych. Niestety, były premier odpowiada za to pośrednio. Nie ceniłam jego rządów. I mam nadzieję, że już nie wróci do polityki w Polsce.
- W Sejmie jest też trzecia siła - Kukiz'15, który w tym momencie zdaje się zagospodarowywać centrum. Nie w sensie ideowym, ale przestrzeni, w której znajdują się wyborcy zmęczeni zarówno PO, jak i PiS.
- Po tym środowisku spodziewałabym się więcej takiego instynktu wolnościowego, dzięki któremu osiągnęło sukces w wyborach parlamentarnych. W tej chwili wydaje mi się, że mogą zacząć tracić.
- Spór polityczny w Polsce przeszedł już z poziomu polityki na poziom relacji międzyludzkich. Kłócą się rodziny, przyjaciele. To pęknięcie można jakoś zasypać?
- To coś więcej niż pęknięcie, bo ta retoryka PiS docelowo legitymizuje ruchy skrajne, jak ONR. W Polsce jest tak wiele frustracji, że tego typu skrajne ruchy mogą znaleźć w przyszłości poparcie. Partia rządząca tworzy atmosferę podziałów i agresji, choćby jeśli chodzi o stosunek do uchodźców.
- Z jednej strony mamy próby narzucenia nam kwot imigrantów przez Unię Europejską. Z drugiej - ostry sprzeciw PiS, by nie przyjmować nikogo. Był też głos biskupów, którzy zaproponowali korytarze humanitarne, czyli pomoc konkretnie uciekającym przed wojną. Głównie kobietom i dzieciom, po odpowiedniej weryfikacji...
- I właśnie tak to powinno się odbywać. U mnie w Podkowie Leśnej działa ośrodek dla uchodźców. Ja widzę te dzieci chodzące do szkoły z polskim. Widzę tę radość, jaką sprawia im każdy uśmiech, przejaw życzliwości. Oczywiście zdaję sobie sprawę z zagrożeń związanych z przyjmowaniem uchodźców. Należy jednak po weryfikacji bezwzględnie pomagać.
- Podobno to także episkopat wpłynął na prezydenta Andrzeja Dudę w sprawie zawetowania ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym.
- Kościół ma bardzo wiele do zrobienia i dobrze, że się w tak dramatycznych sytuacjach angażuje.
- W rządach PiS nie ma niczego, co mogłaby pani pochwalić?
- Na pewno polityka 500 plus. Nie wiem, czy Polskę na to stać, ale widzę, jak pozytywnie wpłynęło to na biedne środowiska. Jak poprawiło ich sytuację. To, że przez tyle lat dla rozwiązań socjalnych nie zrobiono niczego, jest wielką winą formacji typu Platforma Obywatelska. Pozostałe zmiany są jednak złe. Reforma oświaty to błąd. Nie wiem też, co stanie się w służbie zdrowia. Fatalna jest polityka zagraniczna. Bezczelna jest retoryka, nie do zniesienia dla ludzi pamiętających poprzedni system. Źle oceniam też politykę w sferze kultury, gdzie podstawą powinna być wolność, a Gliński jest tu zbyt dla twórców dyscyplinujący. Myślę, że Polska traci szansę na załatwienie wielu istotnych dla nas interesów międzynarodowych. Lekkomyślność tego rządu przebija niestety nieliczne plusy, które można dostrzec.
Sprawdź: Kaczyński straszy Tuska
Zobacz: Jarosław Kaczyński SKOMENTOWAŁ przesłuchanie Donalda Tuska: Może być różnie
Czytaj: Poseł PiS zawiadamia prokuraturę po ŻYCZENIACH ŚMIERCI dla Kaczyńskiego