Platforma od początku tej kadencji kosztowała podatników jakieś 60 milionów zł. Nowoczesna przez własną niekompetencję finansową kosztowała "tylko" kilka milionów. Nie licząc poselskich pensji i pieniędzy na biura! Czy wyborcy tych partii nie mają prawa dziś powiedzieć, że jednak za te dwa lata słono przepłacili?
- Nie wiem, czy problemem jest nieskuteczność. Kiedy nie trzeba, PO bywa przecież skuteczna. Przez lata pozwalała skutecznie rozkwitać tzw. złodziejskiej reprywatyzacji, a nawet przedłużała życie byłym właścicielom kamienic do 150 lat! Mianowany przez PO szef Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej całkiem skutecznie urządził sobie w IMGW gejowski harem. Ba, kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz chciała się dodzwonić z Nowego Jorku do Polski to, jak pokazują rachunki, też zrobiła to skutecznie!
- Co do lewicy. Jej nadzieją jest podobno Barbara Nowacka. "Twarz protestu" i ustawy aborcyjnej. Dziwię się temu, ale w końcu istnieje coś takiego jak nadzieja rozpaczliwa. "Nadzieja" Nowacka na tle opozycji w Sejmie wyrosła podobno na kogoś poważnego. Po czym Pani Nadzieja nie pojawiła się na proteście pod Sejmem w sprawie tej ustawy, bo... wyjechała na ferie.
Mam nadzieję, że przynajmniej nie na Maderę.
Przeciwnikom PiS pozostają chyba tylko dwa wyjścia. Pierwsze: po prostu obecną opozycję przeczekać. I drugie, może bardziej sensowne: zwolnić ich (prawie) wszystkich i wziąć na to miejsce Ukraińców.
Na pewno będą się bardziej starać, a i wyjdzie taniej.
Zobacz także: Skowron: Nie umierajmy za aktorów