W pewnym momencie mojego życia koleżanki uświadomiły mnie, że istnieje coś takiego jak cellulit. Przyznam, że nie miałem pojęcia, że może to być dla kobiet jakiś problem, że im przeszkadza! Szybko zorientowałem się zresztą, że jest to problem wyłącznie dla kobiet. No, może dla kobiet i gejów, bo kobiety narzekają na własny wygląd głównie w towarzystwie innych kobiet i gejów.
Drogie panie. Nie znam żadnego zdrowego, heteroseksualnego homo sapiens, któremu cellulit przeszkadzałby w czymkolwiek. W zainteresowaniu się wami, w chodzeniu na randki czy baraszkowaniu, kiedy obie strony dojdą już do konsensusu i do łóżka. Jeżeli waszemu facetowi cellulit przeszkadza, to kopnijcie go w d. i wyślijcie na miasto, żeby wreszcie znalazł sobie chłopaka. Jeżeli mu przeszkadza, oznacza to bowiem, że jest kobietą (przed zmianą płci), jest gejem albo reprezentantem koncernu farmaceutycznego, który chce na tej bzdurze zarobić. Cellulit to brednia, którą wymyśliły albo owe koncerny, albo inne kobiety, żeby dopiec tym, których nie lubią.
Waga problemu, jakim jest cellulit, przychodzi mi do głowy, kiedy słyszę dyskusje polityków bądź publicystów o "strasznych rzeczach, które wyprawia PiS".
Otóż te "straszne rzeczy" to właśnie cellulit. Niestety, niezależnie od tego, kto co o tym myśli, na ile jest to naprawdę ważne lub jakie będą tego realne skutki w przyszłości. Ilu prawników, etyków, konstytucjonalistów i Bardzo Ważnych Ludzi by się nie nadymało, dla wielu normalnych, twardo stąpających po ziemi Polaków "przejmowanie Trybunału", a nawet "reforma sądownictwa" to jest właśnie taki cellulit. Czasem mniejszy, czasem większy, ale nic więcej.
Ludzie, których bezpośrednio to dotyczy, może się nim przejmą, ale reszta niespecjalnie.
Wywalanie z pracy w mediach publicznych propagandzistów poprzedniej władzy, którzy obijali się tam często przez dekady, i zastępowanie ich propagandzistami władzy nowej to jeszcze mniej niż cellulit.
Dzisiejsze (a właściwie nieustanne) problemy służby zdrowia, sytuacja lekarzy i pielęgniarek, spędzanie połowy dnia z chorym dzieckiem w kolejce do lekarza. No, to cellulit już nie jest. To nie jest coś, co zainteresuje wąską niszę. To poważne, śmiertelne schorzenie, które bezpośrednio może dotknąć każdego. I może się okazać śmiertelne dla władzy.
Panie Radziwiłł, jest pan lekarzem. Może by się pan zajął tą chorobą?
Zobacz: Dramat w szpitalach. Lekarze masowo rezygnują z pracy