Zabawa na weselu w luksusowym hotelu Hilton, wyjazdy do Włoch na koszt Marcina P., prezenty od aferzysty w postaci biletów lotniczych - tak wyglądała "przyjaźń" byłego zakonnika z Marcinem i Katarzyną P. (37 l.), szefami Amber Gold. Wczoraj ujawniliśmy niepublikowane dotąd zdjęcia ilustrujące zażyłą znajomość duchownego i aferzystów.
Jacek Krzysztofowicz przez osiem lat był przeorem klasztoru dominikanów w Trójmieście. Zakon porzucił w 2013 r. W ubiegłym tygodniu zeznawał przed sejmową komisją. To tam wyszło na jaw, że Krzysztofowicz mógł na prośbę małżeństwa przechowywać spore ilości złota. - W sierpniu 2012 r. było polecenie zarządu, by do kogoś wywieźć złoto Amber Gold. Dokładnej daty nie pamiętam. Mówiono o jakimś Jacku - ujawnił wcześniej b. dyrektor biura bezpieczeństwa Amber Gold Krzysztof Kuśmierczyk. Jednak były zakonnik zaprzeczał. - Nic mi nie wiadomo, żeby złoto do mnie przewieźli. Ale też nie miałem żadnego przeszukania - wyznał zakonnik.
Według Witolda Zembaczyńskiego z Nowoczesnej, fakt, że nie było przeszukania przez ówczesne służby, jest skandaliczny i dziwnie podejrzany. - Jako komisja możemy napisać wniosek do prokuratora generalnego o przeprowadzenie takich czynności. Czy Marcin P. przekazywał zakonnikowi tylko darowizny pieniężne, czy też były inne przedmioty? To trzeba wyjaśnić. Takie przeszukanie przez prokuraturę mogłoby zaprowadzić do miejsca ukrycia złota - mówi nam poseł. Chcieliśmy porozmawiać na ten temat z Krzysztofowiczem, ale ten odmówił. - Nie wypowiadam się na ten temat - uciął.
Sprawdź: Zgoda prezydenta z Kaczyńskim, wojna z Ziobrą
Polecamy ponadto: Kaczyński komentuje zgrzyt na linii rząd-prezydent