Jeden z członków władz ORA w 2017r. zarobił na wykładach ponad 49 tys.zł, mecenas z komisji szkolenia aplikantów wzbogacił się o... 107 tys. zł, a inny adwokat z tej samej komisji aż o 159 tys., czyli 13,2 tys. zł miesięcznie ekstra! Łącznie na te drugie pensje wydano 4,3 mln zł. Pieniądze pochodzą z opłat za szkolenia wnoszonych przez aplikantów. Sprawa budzi u niektórych spore wątpliwości.
- Średnio adwokat w Polsce zarabia 2,5 tys. zł netto. Tymczasem w przypadku wynagrodzeń za wykłady mamy do czynienia z olbrzymimi wielokrotnościami. I to miesiąc w miesiąc - mówi wprost warszawski adwokat Andrzej Nogal.
- To wygląda trochę na ustrój feudalno-pańszczyźniany, że kilka tysięcy ludzi płaci na to, by garstka wybranych mogła się bogacić i używać do woli. Osoby, które dostają najwięcej, to te będące najbliżej władzy ORA - dodaje.
- Dobór wykładowców wynika z oceny kwalifikacji tych osób, w tym posiadane tytuły naukowe, doświadczenie zawodowe. Osoby, których wykłady są oceniane dobrze i bardzo dobrze, mają tych wykładów więcej. Aktualny poziom wynagrodzenia w Izbie Warszawskiej wynosi 500 zł za godzinę i został ustalony już w 2012 r. - tłumaczy nam rzecznik ORA, mec. Michał Fertak.
Zobacz także: Dramat polityka PiS. Żeby oddać premię, musiał wziąć kredyt