Polska walczy o dostęp do oceanu! Resort środowiska tłumaczy, że program rozpoznania geologicznego oceanów przyniesie wiele korzyści dla Polski. - 530 mln zł do wydatkowania w ciągu 15 lat, w zakresie badań geologicznych, to nie jest duża kwota. To jest ok. 35 mln zł rocznie. Badania geologiczne w celu rozpoznania znaczącego złoża to koszt zwykle większy. Pamiętajmy, że w tej kwocie ma się mieścić budowa m.in. statku (może około 200 mln zł). Ten program stawia Polskę w pierwszej lidze światowej, jeśli chodzi o rozpoznanie dna oceanicznego, a więc i praw do pozyskiwania surowców w przyszłości. Tak zrobiła już Francja, Rosja, Niemcy, Korea Pd., Chiny i Japonia - zachwala nam prof. Mariusz-Orion Jędrysek (56 l.), wiceminister środowiska i główny geolog kraju.
Uchwałę w sprawie rządowego "Programu Rozpoznania Geologicznego Oceanów" zaakceptowała w lipcu 2017 r. ówczesna premier Beata Szydło (55 l.). W latach 2017-2033 rząd chce przeznaczyć na ten cel 530 mln zł. Za te pieniądze mają być m.in. kupowane prawa do działek dna oceanicznego. - A co niepełnosprawni będą mieli z tego programu?! - pyta na wstępie oburzony Władysław Kosiniak-Kamysz (37 l.), szef PSL. - To jest skandal, że idzie pół miliarda złotych na badania dna oceanu, a nie ma pieniędzy dla rodziców osób niepełnosprawnych! - dodaje szef ludowców. Wtóruje mu Borys Budka (40 l.) z PO. - Jaki interes będzie miała Polska, uczestnicząc w tym programie za ponad 500 mln zł?! - pyta oburzony. - Władza powinna przekazać środki z tego programu na niepełnosprawnych - zaznacza.
W sobotę protestujących odwiedził metropolita warszawski Kazimierz Nycz (68 l.). W piątek po południu rozmawiała z nimi minister rodziny Elżbieta Rafalska (63 l.). - Nie ustąpimy, póki nie dostaniemy 500 zł dodatku - mówili rodzice niepełnosprawnych.