Ok. 100 osób, głównie piloci i personel pokładowy, pikietowało przed siedzibą spółki w Warszawie. Przyszedł do nich prezes i zaprosił na rozmowy. - Wierzę, że mimo różnic zapanuje pokój - powiedział Rafał Milczarski.
W rozmowach uczestniczył jedynie przedstawiciel związku pilotów. Dlatego szefowa największego w LOT Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik oceniła, że rozmowa ta była pozorowana. - Nie liczę na konkretne zmiany. My jako związek zawodowy nie zostaliśmy zaproszeni. Oczekujemy konkretnego dialogu - powiedziała Żelazik.
Związkowcy dali dyrekcji LOT czas do połowy maja na spełnienie ich postulatów. Inaczej ma dojść do strajku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Związkowcy uziemią LOT?