Żurek ujawnił, co powiedział mu Tusk, gdy zaproponował wejście do rządu. Te słowa brzmiały złowieszczo!

2025-11-04 20:10

Gość Piotra Najsztuba, minister Waldemar Żurek, został zapytany o to, jak zapamiętał swoje początki w rządzie. Wcześniej był sędzią, a do KPRM trafił w miejsce Adama Bodnara. W programie "Najsztub pyta" minister ujawnił, co powiedział mu Donald Tusk, gdy zaproponował stanowisko szefa Ministerstwa Sprawiedliwości.

Żurek ujawnił, co powiedział mu Tusk, gdy zaproponował wejście do rządu. Te słowa brzmiały złowieszczo!

i

Autor: Super Express

Rozmowa Piotra Najsztuba z Waldemarem Żurkiem rozpoczęła się od czegoś zaskakującego. Gospodarz programu "Najsztub pyta" podarował Żurkowi oprawione w ramkę motto, które jego zdaniem najlepiej opisywało sytuację ministra, gdy ten wszedł do rządu Donalda Tuska. - Kiedy został pan ministrem, zamieściłem tam motto na ten temat. Powiększyłem, oprawiłem w ramkę i chcę to panu przekazać jako prezent. Może sobie pan postawi na biurku. na biurku.Tam jest napisane Ave Caesar Morituri te salutant, czyli "Witaj Cezarze, Idący na śmierć pozdrawiają. Trafny mocno? - zapytał gościa Piotr Najsztub, na co ten śmiejąc się przyznał: -  Chciałbym walczyć tak jak legiony rzymskie, ale na pewno nie tak, żeby polec.

Żurek o rozmowie z premierem Tuskiem

Minister Żurek przy okazji tego motta wyjawił, jak wyglądała jego rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem, gdy ten zaproponował mu funkcję ministra sprawiedliwości: - Natomiast chyba decyzja o tym, żeby przyjąć tą funkcję, można ją w takich kategoriach czytać. W tej rozmowie, w takiej decydującej z premierem, padło słowo rząd "może trwać dwa miesiące". Czy zastanawiał się nad tym, że faktycznie może być szefem resortu tylko przez dwa miesiące? 

W ogóle tak nie zakładałem, bo jak nie widzę szans na powodzenie, to się nie zabieram za coś, co robię w życiu. I oczywiście, to było strasznie ciężkie, bo mam świadomość uwarunkowań. Ale myślałem, że może się udać.  Lubię ryzyko chyba w życiu trochę, jednak. Jestem takim nietypowym, bo takie początki miałem trochę konspiratora antysystemowca, antyreżimowca i to wyrabia takie cechy. Też, jak pamiętam, widziałem czasem takie lęki wśród prawników, że tą robotę mogą stracić w tym mrocznym czasie. To ja trochę byłem z tego wyzbyty.

Zapytany o to, czy kreśli czarny scenariusz tego, co może się wydarzyć, jeśli skończy z polityką, Waldemar Żurek odparł: 

- Najczarniejszy scenariusz to jest emerytura, fotel, pilot od telewizora. To jest najczarniejszy scenariusz, na razie. (...) Wydaje mi się, że nie jestem rasowym politykiem, nawet nie jestem w żadnej partii. Chciałbym to zachować, więc mam taką świadomość, że próbuję zbawiać świat w tej kategorii, w której wiem, jak funkcjonuje i naprawdę tak haruję dzisiaj ciężko, że jak jutro by premier mi powiedział: "Mam inny pomysł na tą funkcję", to bym mu podziękował, że dał mi przeżyć taką fantastyczną przygodę przez ten krótki okres i zacząłbym myśleć, co zrobię jutro. 

Polityka SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki