"Karać za aborcję jak za morderstwo"
– Jestem przeciwna jakiejkolwiek ustawie antyaborcyjnej. Kodeks karny karze za morderstwo. Nie można tworzyć odrębnego prawa dla nienarodzonych dzieci – mówiła bez ogródek w wywiadzie udzielonym "Wprost" w 2007 r. Barbara Giertych. To była kolejna publiczna deklaracja żony wicepremiera Romana Giertycha. W rozmowie z dziennikarzami domagała się wtedy, by zabójstwo dziecka nienarodzonego było karane dożywociem, jak zabójstwo dorosłego. Wcześniej głośnym echem odbił się wystosowany przez nią do marszałka Sejmu list popierający zapisanie w konstytucji ochrony życia od momentu poczęcia.
W rozmowie z „Wprost" Barbara Giertych domagała się też, by policja i prokuratura walczyła z podziemiem aborcyjnym. – Skoro CBŚ ściga łapówkarzy, dlaczego nie ma ścigać morderców nienarodzonych dzieci? Choćby przez stosowanie policyjnej prowokacji – postulowała Barbara Giertych.
Donald Tusk stawia warunek: Aborcja do 12. tygodnia ciąży
Tymczasem na listach KO, z której jak ogłosił Donald Tusk, mecenas Roman Giertych wystartuje do Sejmu ze Świętokrzyskiego, miało nie być osób, które nie zgadzają się na nowe przepisy aborcyjne proponowane przez Platformę Obywatelską. Chodzi o możliwość dokonania aborcji aż do 12. tygodnia ciąży.
Do sprawy odnieśli się już zarówno ojciec, jak i córka Giertycha.
Giertych senior nie ma wątpliwości, że syn powinien stać przy swoich poglądach: - Uważam, że syn nie zmieni poglądów. I dobrze, powinien pozostać wierny swoim przekonaniom - przyznał w rozmowie z nami. Zgoła inne podejście do sprawy ma Karolina Giertych, córka mecenasa. - Jeżeli chodzi o prawa kobiet, to jest nas w domu cztery: moja mama, ja i moje dwie siostry, no więc raczej go przypilnujemy - mówi na nagraniu w sieci.