Dla Jana Olszewskiego to był dzień jak co dzień. Czytanie książek, śledzenie bieżących wydarzeń politycznych, rozmowy z żoną… Nagle były premier poczuł się gorzej i upadł na podłogę. - Na szczęście nie stracił przytomności. Zabrało go pogotowie. Lekarze chyba wiążą ten upadek z jakąś niewydolnością serca – mówi nam jego żona, Marta Olszewska. Przypomnijmy, że w 2011 r. były premier miał udar mózgu i przebywał jakiś czas w szpitalu, ale potem wrócił do formy. Od tamtej pory uważał na siebie, rzadko wychodził z domu.
- Niestety wiek robi swoje. Mam nadzieję, że mąż wróci niedługo ze szpitala, choć oczywiście boję się o jego życie – mówi nam Marta Olszewska, dla której były premier jest najwspanialszym mężczyzną na świecie. - Mąż jest intelektualistą, ma ogromną wiedzę, bardzo go kocham, cenię. Zajmuję się nim w domu, opiekuję. Nie kłócimy się, choć na pewne sprawy polityczne mamy różne poglądy. Ale to nic nie znaczy. Jak człowiek jest stary, wszystko upływa w jednym kierunku – mówi nam żona Jana Olszewskiego.
Przypomnijmy – w okresie PRL Jan Olszewski był działaczem opozycyjnym i obrońcą w procesach politycznych. W grudniu 1991 r. został premierem, ale funkcję stracił pół roku później po słynnej „nocy teczek”. W 2006 został doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego (+61 l.) ds. politycznych, a w 2007 r. objął stanowisko szefa komisji weryfikacyjnej WSI.