- Terminem dla pana prezydenta jest 3 lipca. Wówczas będzie wydane postanowienie, w którym będzie wskazana data przejścia pani I prezes w stan spoczynku – zapowiedziała na łamach Dziennika Gazety Prawnej Anna Surówka-Pasek, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. - Do ostatniej chwili czekaliśmy na oświadczenie pani I prezes. Z naszej strony była gotowość, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom I prezes i umożliwić jej dokończenie kadencji. Niestety, mogliśmy tylko usłyszeć, że pani I prezes oświadczenia składać nie będzie – dodawała minister. Gersdorf wniosku do prezydenta nie złożyła, bowiem uznała, że możliwość dokończenia kadencji gwarantuje jej konstytucja. - Nie złożyłam i nie złożę wniosku do prezydenta Andrzeja Dudy, bo nie widzę powodu. Nie wchodzi to w grę – mówiła ostatnio. Jej zdaniem ustawa o Sądzie Najwyższym łamie konstytucje.
Podobnego zdania jest też Unia. Jak właśnie ogłoszono, Komisja Europejska rozpocznie przeciw Polsce procedurę dotyczącą naruszenia prawa. Rząd ma teraz miesiąc na odpowiedź. - Komisja dzisiaj rozpoczęła procedurę naruszenia dotyczącą Polski i ustawy o Sądzie Najwyższym. Rząd Polski będzie miał miesiąc, aby odpowiedzieć na pismo Komisji. Ustawa była już omawiana w kontekście procedury praworządności; nie była satysfakcjonująco omówiona w ramach tego procesu - stwierdził Margaritis Schinas, rzecznik KE. Finał sprawy może mieć miejsce w Trybunale Sprawiedliwości.
- Uważam, że to jest zdarzenie dziejowe – pierwsza prezes Sądu Najwyższego w Polsce wyrzucona przed upływem kadencji. Przecież to będzie bardzo niepopularne zarówno w Ameryce, jak w Europie. Ustalenie konstytucyjnej kadencji daje gwarancje niezależności pierwszemu prezesowi
– powiedziała w rozmowie z Dużym Formatem Gersdorf. Co ma zamiar teraz zrobić. - Nie jestem osobą, która chciałaby występować przeciwko swojemu państwu. Tak mnie wychowano – tata był wielkim patriotą. Tak więc to, czy w ogóle będę się skarżyć, zależy od odpowiedzi na pytanie, cz to, że tam (do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – przyp.) pójdę, przyczyni się do poprawy losu mojej ojczyzny (…) Wcale nie chcę, żeby podatnicy płacili mi słuszne zadośćuczynienie w przypadku mojej wygranej. W końcu to nie oni wymyślili operację wymiany pierwszego prezesa SN przed końcem kadencji – dodała.