Galina Timczenko: Znów zapanuje apatia i strach

2011-01-26 3:00

Sytuację w Rosji i konsekwencje zamachu terrorystycznego na moskiewskim lotnisku Domodiedowo komentuje Rosjanka Galina Timczenko

"Super Express": - Wczorajszy zamach na lotnisku Domodiedowo był kolejnym aktem terroru w Moskwie. Jak zareagowali na niego Rosjanie?

Galina Timczenko: - Jako redaktor naczelna portalu internetowego mogę opisać reakcję tych, którzy mają dostęp do sieci. Oczywiście, pierwszą reakcją był szok. Potem nastąpiła fala ostrej krytyki wobec władz. Wiele osób oburzyło się, że ceny przewozu w moskiewskich taksówkach z lotniska do miasta poszły znacząco w górę. Jeśli nie liczyć nacjonalistycznych komentarzy, wzywających do rewanżu na mieszkańcach Kaukazu, sytuacja uspokoiła się. Pojawiło się wiele uwag na temat rosyjskich służb, które poradziły sobie z sytuacją znacznie lepiej w czasie poprzednich ataków.

- Ludzie przywykli do częstych zamachów?

- Mam niestety wrażenie, że coraz mniej osób to interesuje. Po zeszłorocznym zamachu w moskiewskim metrze fala zainteresowania tym tematem szybko opadła. Spodziewam się, że również teraz tak będzie. Chciałabym też zwrócić uwagę na to, że mieszkańcy Rosji w ogóle nie interesują się sytuacją na Kaukazie. Tam do zamachów dochodzi praktycznie codziennie, jednak wszyscy mają wrażenie, że nie dzieje się to u nas, tylko w innym kraju.

- Rosjanie czują, że władza dba o ich bezpieczeństwo?

- Oczywiście, nie. Ludzie są przekonani, że władza pogrozi palcem, odbędzie się kilka spotkań odpowiedzialnych służb, na jakiś czas wprowadzone zostaną silniejsze środki bezpieczeństwa. Potem znów zapanuje bałagan. Wśród społeczeństwa ponownie pojawi się poczucie, że nic od nas nie zależy. Wróci apatia i strach.

- Do tej pory nikt się nie przyznał?

- Sprawdziliśmy strony organizacji ekstremistycznych aktywnych w Rosji i na razie nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności. Jest to o tyle dziwne, że wcześniej do jednego ataku przyznawało nawet kilka ugrupowań. Starałam się odpowiedzieć sobie na pytanie, czemu tak jest tym razem, ale na razie nic nie przychodzi mi do głowy.

- W mediach pojawiły się informacje, że służby bezpieczeństwa wiedziały o planowanym zamachu na lotnisku Domodiedowo...

- Rosyjskie MSW już wydało dementi w tej sprawie. Jako dziennikarze podajemy w wątpliwość obie te wersje. Nawet jeśli były informacje o możliwym zamachu, to nie przedsięwzięto żadnych środków zaradczych. Dzień przed zamachem byłam na tym lotnisku, w tej samej hali, w której doszło do zamachu. Nie zauważyłam, żeby szczególnie sprawdzano osoby, które tam wchodzą. Nie działała bramka w drzwiach, nikt nie przeszukał ani mojej torby, ani walizek innych pasażerów. Każdy, kto chciał dokonać zamachu, mógł to spokojnie zrobić.

- Prezydent Miedwiediew zapowiedział brutalną rozprawę ze wszystkimi, którzy przyłożyli rękę do tego zamachu. Słyszymy to jednak po każdym ataku terrorystycznym w Rosji i do dziś niewiele się zmieniło. Władze mają jakiś pomysł, jak rozwiązać problem terroryzmu?

- Na pewno nie da się rozwiązać tego problemu, zaostrzając środki bezpieczeństwa w komunikacji czy otaczając Moskwę drutem kolczastym. Przyczyną problemów jest sytuacja na samym Kaukazie, skąd do stolicy napływa główna grupa terrorystów. Jeśli nie uda się dać ludziom jakiejś nadziei, wpadną w ręce radykalizmu i kolejne zamachy będą tylko kwestią czasu.

Galina Timczenko

Redaktor naczelna portalu internetowego Lenta.ru