Żeby szybko wykonać jedno badanie niezbędne przed operacją, pani Bożena Czajka, chora na raka piersi, musiała przejechać 300 km. - W Warszawie nie było możliwości wykonania go w terminie, udało się dopiero we Wrocławiu! - opowiada. Chorzy, którzy pilnie potrzebują diagnostyki, przechodzą prawdziwy koszmar. Kolejki w ubiegłym roku chwilowo nieco się skróciły, ale są znów dłuższe. Jak alarmuje Fundacja Onkologiczna Alivia, na rezonans magnetyczny pacjenci z pilnym skierowaniem czekają przeciętnie już 116 dni, a na tomografię komputerową – 34 dni. Pozostali – nawet ponad rok.
Tymczasem brak badań jest jedną z przyczyn późnego rozpoznawania niektórych schorzeń, przede wszystkim nowotworów. - 70 proc. wszystkich rozpoznań jest stawianych na podstawie badań diagnostyki obrazowej. Kolejki, w których trzeba czekać miesiącami, decydują o losach pacjenta i o jego życiu – podkreśla prof. Andrzej Urbanik, radiolog.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski obiecał w ubiegłym tygodniu, że do końca roku skróci kolejki do badań obrazowych do miesiąca. W jaki sposób zamierza to zrobić? - Przeznaczymy na ten cel dodatkowe 95 mln zł. Dzięki temu będzie można wykonać 120 tys. dodatkowych badań rezonansu i tyle samo tomografii komputerowej – ujawnił Krzysztof Jakubiak, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. Trzymamy ministra za słowo!
Czas oczekiwania na badania w trybie pilny:
Rezonans magnetyczny: luty - 98 dni; czerwiec - 116 dni
Tomograf komputerowy: luty - 32 dni; czerwiec - 34 dni
Barbara Czajka (49 l.) z Otwocka, chora na raka piersi:
Rok temu musiałam wykonać badanie PET-CT. Miałam trzy tygodnie do kolejnej operacji, a przed nią konieczne były wiarygodne wyniki. W Warszawie nie było możliwości wykonania tego badania w terminie, udało się dopiero we Wrocławiu! Musiałam jechać 300 km, żeby zrobić jedno badanie! To prawdziwa ściana niemocy.