Socjaliści i komuniści usiłują Polaków przekonać, że był to "ludowy bohater", ukochany przez górali, którzy popierali jego działalność. Cóż - jak mawiał znany góral, śp. ks. Józef Tischner: "Istnieje prawda, tyz prawda i... g***o prawda". Otóż z tym Janosikiem to g***o prawda. Znana wszystkim piosenka głosi - i cenzurze nawet za Stalina nie udało się jej zagłuszyć:
"Hej powiadali,
Hej powiadali,
Hej, ze Janicka
Porubali
Hej, porubały
Go Orawiany,
Hej, za łowiecki
Za barany..."
Ten sk***ysyn był powszechnie znienawidzony. Rabował bowiem owce góralom, którzy ciężko pracowali. Potem sprzedawał - i z tego utrzymywał siebie i swoją bandę. Część, za radą swojego doradcy ds. public relations, rozdawał nierobom, by mieć dobre publicity. Głównie rozdawał je zresztą młodym, w miarę ładnym, biednym dziewczynom... Na żadnego bogatego nigdy nie napadł - bo na zdobycie jakiegokolwiek zameczku był za krótki. W końcu łajdaka dopadło prywatne wojsko biskupa krakowskiego (królewskie jakoś nie umiało...) i powieszono go przykładnie na Liptowskim Rynku.
>>> Wszystkie felietony Janusza Korwina-Mikke
A teraz ONI usiłują w nas wmówić, że był to przykład pozytywny. Cóż: mogą kłamać, bo nikt tych czasów nie pamięta. Tylko pieśń ludowa... ONI robią dokładnie to samo, co tow. Janosik. Żadnego bogacza nie obrabują - bo bogacze siedzą cicho na swoich workach złota, a od worków złota podatku nie ma. Ci, co cięż- ko i wydajnie pracują, bo chcą być bogaci - ci są rabowani podatkiem dochodowym, w dodatku progresywnym. A i tak 90% podatku dochodowego płacą ci średniozamożni...
Oczywiście: nie wszyscy. Jak powszechnie wiadomo, podatek dochodowy to jest taki podatek, że przy tych samych dochodach uczciwy płaci więcej niż nieuczciwy. Zgadza się? Podatek dochodowy należy znieść - i tyle. Ale ONI mają tysiące innych sposobów na rabowanie ludzi. Ostatnio wpadli na pomysł, by każda firma - nawet taka, jak moja, w której praca polega na stukaniu w klawisze komputera - obowiązkowo zawierała bardzo kosztowne umowy o "usuwaniu odpadów". Oczywiście firmy usuwające odpady będą zarabiały krocie - i będą od tego płaciły IM podatek. Te koszty właściciele firm doliczą do ceny np. chleba - i potem całość tego zapłacą ci, co jedzą chleb.
Bo podatek ZAWSZE płaci ten, co je chleb - a nie ten, co go produkuje! On musi być wliczany w cenę produktu. Jasne? ONI po prostu bankrutują i chwytają się każdego sposobu, byle jeszcze zachapać parę groszy, byle jeszcze parę miesięcy przeżyć u żłoba. Czy możemy tej "Bandzie Czworga" na to pozwolić?