Decyzją Prezydium Sejmu zaplanowane pierwotnie na dwa dni (środę i czwartek) posiedzenie Sejmu zostało skrócone do jednego dnia, okrojony został także porządek obrad. Wprowadzono też limit 55 posłów, którzy mogą być obecni na sali plenarnej. Zarządzony limit posłów na partię został zignorowany przez przedstawicieli Konfederacji. Co więcej, dwóch z nich (Jakub Kulesza i Grzegorz Braun) nie założyli maseczek, co bardzo rozgniewało Małgorzatę Gosiewską. - To, że panowie ryzykujecie własnym życiem i zdrowiem oraz zdrowiem własnych rodzin, to rzeczywiście wasza sprawa. Ale ryzykujecie zdrowiem i życiem nas wszystkich - mówiła do nich z wyraźnym wyrzutem. Następnie Brauna nazwała "chamem", po tym jak zwrócił się do niej słowami: "pani swoją obecnością tutaj narusza powagę Sejmu".
Tymczasem Kulesza domagał się od prowadzącego obrady Ryszarda Terleckiego podania podstawy prawnej w sprawie obowiązku noszenia maseczek. - Poprosiliśmy wczoraj o podstawę prawną, dostaliśmy pismo, z którego wynika, że nie ma obowiązku noszenia masek - przekonywał poseł. Później na Twitterze wydarzenia z Sejmu nazwał "Himalajami hipokryzji". - Ryszard Terlecki sam wczoraj na Konwencie nie miał maseczki, a dziś straszy mnie karą finansową za jej brak i kłamie o rzekomych ustaleniach Prezydium w tej sprawie - napisał.
Zachowanie posłów Konfederacji nie przypadło najwyraźniej do gustu senatorowi Markowi Borowskiemu. Postanowił on wcielić się w rolę nauczyciela i potraktować tychże jak... małe dzieci. Zamieścił on na swoim Twitterze wymowny wpis zatytułowany "Dla tych, co jeszcze nie rozumieją. Ze szczególnym uwzględnieniem posłów Konfederacji". Dołączona do niego była ilustracja, mająca w bardzo obrazowy zachęcić do zakładania maseczek. Autor grafiki tłumaczył, że noszenie maseczek ma sens, pisząc o trzech sytuacjach:
- jeśli wszyscy jesteśmy nadzy i ktoś na ciebie nasika, od razu jesteś mokry
- kiedy założysz spodnie będziesz nadal mokry, jednak dużo mniej niż będąc nagi
- jeśli osoba sikająca na ciebie założy spodnie, jej mocz zostanie w spodniach a ty będziesz suchy