Krytyka Tuska
W swoim wpisie senator Wadim Tyszkiewicz dokładnie wypunktował i rozłożył na części pierwsze problemy, z jakimi obecnie boryka się rząd Donalda Tuska. Choć polityk wyraźnie dał do zrozumienia, że poziom jego frustracji pozostaje "w granicach umiarkowanych", to nie kryje rozczarowania tempem wprowadzania obiecanych reform po zwycięstwie Koalicji 15 października. Jak stwierdził, "wszystko idzie zbyt mozolnie, za wolno, za słabo". Mimo upływu roku od wyborów, jego zdaniem zrealizowano zaledwie "niespełna 1/3 część obietnic", które koalicja niosła na sztandarach.
Zobacz: Ekspert zwraca uwagę na nieoczywiste fakty o premierze: "Doszła forma kompromisu"
Tyszkiewicz przedstawia konkretne przykłady osób, które powinny zostać rozliczone, ale wciąż pozostają bezkarne. - Rozliczenia idą jak krew z nosa. Z jednej strony słyszymy o ukradzionych setkach milionów zł przez członków grup przestępczych spod znaku PiS, z drugiej strony siedzi tylko zaledwie kilka płotek – ocenił. Wskazał przy tym na przypadki takie jak Mejza, który "powinien już dawno siedzieć za próby wyłudzenia tysięcy dolarów od śmiertelnie chorych dzieci", zaś w jego opinii taki Zbigniew Ziobro czy Marcin Romanowski dosłownie wprost kpią sobie z wymiaru sprawiedliwości. - Mieli być rozliczeni: Kaczyński, Morawiecki (setki milionów wtopionych czy wprost ukradzionych przy Covidzie), Macierewicz, Obajtek i dziesiątki, jak nie setki innych pisowskich bosów. (...) Lista jest bardzo długa. I co? - grzmiał.
- Nie ma wciąż też tak bardzo oczekiwanych zmian przez samorządowców – dodał. Brak reform w tej sferze to dla niego jedna z kluczowych kwestii, która dodatkowo pogłębia jego rozczarowanie (jako, że sam był prezydentem Nowej Soli). Chociaż senator wyraża zrozumienie dla trudnej sytuacji gospodarczej, to jednak oczekiwał, że po zmianie władzy sytuacja zacznie się poprawiać szybciej. Niestety, w jego ocenie, obecny stan rzeczy pozostawia wiele do życzenia.
Galeria poniżej: Przemówienie Tuska w Sejmie
Krytyka Dudy
Jednak największą część swojej frustracji Tyszkiewicz kieruje pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy. W swoim wpisie nazywa go „największym szkodnikiem i hamulcowym zmian”, podkreślając, że to właśnie Duda oraz instytucje takie jak Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej oraz Sąd Najwyższy kierowany przez Małgorzatę Manowską są głównymi blokadami dla wprowadzenia kluczowych reform.
Sprawdź: Telus: Prezes powinien wybrać naszego kandydata. Czarnek: Zróbmy prawybory prezydenckie
Tyszkiewicz sugeruje, że te instytucje działają na korzyść PiS, co uniemożliwia wprowadzenie realnych zmian w kraju. Co więcej, idzie o krok dalej, podając dokładną liczbę dni i godzin, jakie pozostały do końca kadencji Dudy, co jasno pokazuje, jak bardzo liczy na koniec tej prezydentury. - Odliczanie trwa – napisał, wyrażając nadzieję, że po zakończeniu prezydentury Dudy Polska wreszcie będzie mogła ruszyć do przodu.
Cały jego wpis wyglądał następująco: