Wybory samorządowe 2018. Marek Konkolewski w końcu zdecydował się odejść z pracy. Okoliczności rozstania się z pracodawcą nie chce jednak zbyt szeroko komentować. - Nie dostałem zgody na urlop bezpłatny, ale Główny Inspektor miał prawo, by podjąć taką decyzję. Po za tym jest to człowiek, który dał mi szansę, abym objął naprawdę wysokie stanowisko. Faktem jest, że brak zgody na mój urlop bezpłatny przyspieszył odejście z pracy. Ale dzięki temu mogę kampanię prowadzić w sposób przejrzysty i nikt mi nie zarzuci, że wykorzystuje swoją zawodową pozycję - dostrzega plusy zaistniałej sytuacji były policjant w rozmowie z Wirtualną Polską. Podkreśla przy tym, że choć startuje z listy Koalicji Obywatelskiej, to pozostaje kandydatem bezpartyjnym.
Oficjalnie brak zgody na urlop nie miał nic wspólnego z politycznymi planami Konkolewskiego. "Z punktu widzenia organizacyjnego urzędu, nie jest możliwe pogodzenie funkcji dyrektora i kierowania wieloosobowym zespołem, a jednocześnie udaniem się na urlop bezpłatny" - taki wniosek ma wynikać z dokumentów Głównego Inspektoracie Transportu Drogowego, do których dotarła wp.pl
Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że również pracujący w Inspekcji Transportu Drogowego (jako Wojewódzki Inspektor z Lublin) Piotr Winiarski, który jednocześnie jest radnym PiS, także startuje w wyborach samorządowych 2018. Walczy o stanowisko burmistrza Łęcznej. I on urlop dostał. "Pan Marek Konkolewski zajmował wyższe stanowisko w korpusie służby cywilnej. Decyzja o nieudzieleniu mu urlopu wynikała z konieczności zapewnienia ciągłości pracy jednego z ważnych biur GITD. Z punktu widzenia organizacyjnego urzędu nie jest możliwe pełnienie funkcji Dyrektora Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym i zarządzanie wieloosobowym zespołem ,a jednocześnie udanie się na urlop bezpłatny. Wpływu na decyzję Dyrektora Generalnego w tym zakresie nie miała lista, z której startuje Pan Marek Konkolewski, jedynie obowiązki spoczywające na osobie pełniącej stanowisko Dyrektora Biura" - tłumaczy GITD.