Protesty zorganizowane przez kobiety (pod hasłem "Słowo na niedzielę") były reakcją na wydany 14 marca komunikat episkopatu. Biskupi wzywali posłów do zajęcia się projektem "Zatrzymaj aborcję". Postanowili w ten sposób "przypomnieć o konieczności bezwarunkowego szacunku należnego każdej istocie ludzkiej we wszystkich chwilach jej istnienia". 15 marca na stronie internetowej Sejmu pojawiła się informacja o zmianie porządku obrad, a w pracach komisji sprawiedliwości i praw człowieka znalazł się projekt Kai Głodek. Zakłada on usunięcie z obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny przesłankę zezwalającą na aborcję, kiedy "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu"
Poproszony o opinię dotyczącą protestów kobiet abp Gądecki stwierdził bezkompromisowo: - Protesty łączą się zawsze z fanatyzmem, który nie tyle patrzy na prawdę, tylko na chęć usunięcia z drogi tych ludzi, którzy nam przeszkadzają. W chrześcijańskim rozumieniu przyjęcie prawdy i obrona prawdy, nawet za cenę własnego życia, nigdy nie łączy się z nienawiścią do drugiego człowieka. Natomiast w tych protestach najczęściej widać nienawistne twarze i to jest coś, co źle świadczy o refleksji nad stanem własnego sumienia.
Bishop #Gądecki się wypowiedział o fanatyzmie, nienawistnych twarzach i refleksji nad stanem własnego sumienia. Śmiać się czy płakać...? #protestkobiet #prawakobiet #aborcjahttps://t.co/PPIJxM3bfB pic.twitter.com/M3Jr6qmkV1
— Rebelia (@NSzlachcinska) 19 marca 2018
Zobacz także: Posłowie o ABORCJI w Sejmie. Gasiuk-Pihowicz: Zatrzymaj aborcję to barbarzyńskie prawo - RELACJA na żywo[WIDEO]