Sumliński gościł w Polskim Radiu i opowiadał na temat śmierci Andrzeja Leppera. Przyznał, że śmierć polityka jak na samobójstwo, była bardzo zastanawiająca: - To był bardzo wyjątkowy zgon, jak na samobójstwo. Mówią o tym prokuratorzy, policjanci i funkcjonariusze służb specjalnych, z którymi rozmawiałem - powiedział dziennikarz. I dodał, że dziwne jest choćby to, że samobójca nie ściera śladów odcisków palców z krzesła, na którym później staje, czy sznura: - Nigdy oni nie spotkali się z samobójstwem, w którym osoba odbierająca sobie życie na chwilę przed śmiercią wycierałaby odciski palców z krzesła czy pętli założonej na szyję. Sumliński zdradził też pewne szczegóły związane ze śmiercią Leppera. Mówił o tym, że w łazience biura odnalezione zostały ślady dwóch osób, ale prokuratura tego nie zbadała: - W łazience byłego szefa Samoobrony znaleziono nieznane ślady obuwia dwóch osób. Nie podjęto jednak tego tropu.
O śmierci lidera Samoobrony mówił niedawno Ryszard Czarnecki, dawniej współpracownik Leppera: - Rzekome samobójstwo wydarzyło się w piątek. Dopiero w poniedziałek można było przeprowadzić sekcję. Nie wierzę w ten zbieg okoliczności. Nikt mnie nie przekona, że Lepper sam odebrał sobie życie.
Czytaj: Wznowią śledztwo ws. śmierci Leppera? Stonoga zabiera głos