Jak wynika z sondażu Kantar Millward Brown dla Faktów TVN, Wiosna może już liczyć na 14 proc. głosów. To zaledwie sześć punktów proc. mniej niż druga w badaniu Koalicja Obywatelska. Tymczasem ofensywa Wiosny trwa w najlepsze. Robert Biedroń po hucznej konwencji robi wielki objazd po Polsce. I tylko „Super Expressowi” ujawnia swój plan na ten rok. - Celem Wiosny jest zmienić Polskę tak, byśmy mogli być z niej dumni, w której dobrze będzie się żyć i w której każdy będzie mógł realizować swój potencjał. Aby tę zmianę rozpocząć, musimy osiągnąć dwie rzeczy. Po pierwsze, odsunąć PiS od władzy, a po drugie stworzyć rząd na czele którego stanę ja. Opozycja w Polsce potrzebuje nowego zastrzyku energii, a taką jest Wiosna – mówi nam Biedroń.
I zaznacza, że chce koalicji z PO po wyborach, ale pod pewnymi warunkami. - Muszą poprzeć nasz program, m.in. odpartyjnienie państwa, strategię odchodzenia od węgla, świeckie państwo i pełen pakiet praw kobiet łącznie z prawem do bezpiecznego przerywania ciąży na żądanie do 12 tygodnia – stwierdza lider Wiosny. I zaznacza, że Schetyna powinien stać po jego stronie. - Schetyna powinien mi kibicować, bo tylko dzięki silnej pozycji Wiosny będzie szansa na stworzenie silnego bloku koalicyjnego z PO – zaznacza Biedroń. I widzi lidera Platformy w roli swojego zastępcy. - W takim rozdaniu widziałbym Schetynę w roli wicepremiera i szefa MSWiA, a siebie w roli premiera. Schetyna czuje się chyba najlepiej w kontrolowaniu, w administrowaniu państwem, policją, więc doskonale sprawdziłby się w MSWiA. Kiedyś już odegrał tu rolę. Po czasach PiS potrzebny jest premier, który nie był zaangażowany w poprzednie rządy – kwituje Robert Biedroń.
I komentuje sondaż dla Faktów TVN w którym Wiosna ma już 14 proc. - Zaledwie trzy dni od naszej konwencji i 14 procent! To dopiero początek, ale już widać, że wzmacniamy blok demokratyczny i wspólnie odsuwamy PiS od władzy. Będziemy rozmawiać z PO, ale rozmowy zaczniemy nie od stołków, a od programu - zaznacza Biedroń. Kiedy pytamy go o finansowanie swojej partii i wsparcie od Janusza Palikota mówi tak: - W ciągu kilku tygodni zebraliśmy kilkaset tysięcy złotych. Janusz Palikot posłuchał zaklinania niektórych mediów i komentatorów, którzy twierdzili, że finansuje naszą partię i wpłacił nam wreszcie cały tysiąc złotych. Dziękujemy Januszowi! A mówiąc poważnie - na koniec roku przedstawimy sprawozdanie finansowe. Wszystko będzie w pełni transparentne. Wiem, że w Polsce trudno jest uwierzyć, że ludzie mogą chcieć wpłacać na działalność polityczną i że politycy nie będą przy tym oszukiwać. Taki mamy klimat. Ale my pokazujemy, że można inaczej - stwierdza lider Wiosny.
I mówi, skąd weźmie pieniądze na finansowanie swojego programu. - Co do 35 mld zł i kosztu naszego programu, to jest to dobrze policzone. Część z naszych planów pokryjemy optymalizując budżet, czyli przesuwając część funduszy ze zbędnych sfer do tych, które dla Polek i Polaków są naprawdę ważne. Będziemy wydawać na szkoły, żłobki, szpitale czy pozbywanie się smogu, a nie na kościoły czy rządowe limuzyny i pensje w Spółkach Skarbu Państwa. Chcemy by ludzie w Polsce zarabiali więcej i dostawali wyższe emerytury, a to wróci przecież do budżetu państwa choćby z podatku VAT - kwituje Biedroń.