Złożono trumnę Papieża do grobu. Pogrzeb bez udziału mediów

Blisko 250 tys. osób wzięło udział w mszy pogrzebowej papieża Franciszka w Watykanie. Na uroczystość zjechali się dygnitarze z całego świata, w tym prezydenci oraz członkowie rodziny królewskiej, a także rzesze wiernych. Franciszek, który słynął ze skromności prosił, by być tam pochowanym poza Watykanem. – Ostatni obraz, który pozostanie przed naszymi oczami i w naszych sercach, to ten z ostatniej niedzieli, Uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, kiedy papież Franciszek, pomimo poważnych problemów zdrowotnych, pragnął nam udzielić błogosławieństwa z balkonu bazyliki Świętego Piotra. Potem pojawił się na placu, aby pozdrowić z otwartego papamobile licznie zgromadzonych na Mszy św. Wielkanocnej – powiedział kardynał Giovanni Battista Re, który przewodniczył mszy pogrzebowej.

– Papież Franciszek naprawdę podzielił niepokoje, cierpienia i nadzieje na ten czas – stwierdził duchowny.

Pod koniec mszy żałobnej, gdy podnoszono trumnę do góry, ukazując wizerunek papieża, tłumy głośno klaskały. Po tym trumna została umieszczona na otwartym „Papamoblie" i przewieziona przez centrum Rzymu w kierunku bazyliki. Zgodnie z życzeniem, Ojciec Święty spoczął w Bazylice Matki Bożej Większej na wzgórzu Eskwilin w Rzymie, zamiast w Bazylice Św. Piotra. Niektórzy w tłumie machali flagami, a inni rzucali kwiatami w kierunku trumny. Krzyczeli „viva il papa” – niech żyje Franciszek! i „ciao, Francesco” – „żegnaj Franciszku", gdy procesja poruszała się wokół starożytnych zabytków Rzymu, w tym Koloseum. Złożenie trumny papieża do grobu miało charakter prywatny, bez udziału mediów. Pochówkowi przewodniczył kardynał Kevin Farrell. Argentyński papież, który panował przez 12 lat, zmarł w poniedziałek w wieku 88 lat po udarze.