Jarosław Gugała: Źli ministrowie dobrego premiera

2012-02-11 3:00

Spadek Tuska i wzrost Palikota oraz Ziobry komentuje Jarosław Gugała

"Super Express": - PO straciła w ostatnich sondażach od 6 do 9 proc. Z czego to wynika?

Jarosław Gugała: - To przede wszystkim efekt fatalnej polityki informacyjnej rządu. Kolejne wystąpienia ministrów - czy to Joanny Muchy czy Sławomira Nowaka - skutecznie podkopują zaufanie do rządzących. Spadek notowań wynika też z tego, że obowiązek komunikowania się ze społeczeństwem spoczywa właściwie wyłącznie na Donaldzie Tusku. On jest twarzą rządu - to naturalne - ale również tylko od niego płynie merytoryczny przekaz do obywateli. Nikt inny w tej ekipie nie jest w stanie tego zrobić i to premier jest zmuszony rozbrajać wszystkie miny.

- Trudno, żeby było inaczej, skoro Tusk jest jedynowładcą w partii.

- I przez to brak temu rządowi "zderzaków", które mogłyby odciążyć premiera. To bardzo krucha konstrukcja, zwłaszcza że ostatnio media skupiają się na zupełnie nieuzasadnionej krytyce rządu. Przedstawiają sytuację tak, jakby Polska była na skraju kryzysu, w przedsionku apokalipsy. A przecież chociażby sprawa ACTA to rzecz absolutnie marginalna i pozbawiona większego znaczenia.

- Kto może na tym wszystkim zyskać? Prawo i Sprawiedliwość?

- Nie, gdyż poza krytykanctwem nie potrafią wykrzesać z siebie żadnej alternatywnej propozycji. Stąd tak dobre notowania Ruchu Palikota, który spośród partii opozycyjnych wyrasta na ugrupowanie zyskujące największą aprobatę społeczną.

- Rozumiem, że za merytoryczną alternatywę uważa pan palenie kadzidełek w Sejmie...

- Nie, uznaję po prostu, że Palikot wyraża w dużej mierze postulaty dużej części naszego społeczeństwa. Są to czasem rzeczy kontrowersyjne, ale jak widać - zwłaszcza wśród młodych - zyskują one aprobatę.

Jarosław Gugała

Szef publicystyki Polsatu