- Prokuratura postawiła byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze 26 zarzutów w związku z sprawą działania i nadzoru nad Fundusz Sprawiedliwości w latach 2017–2023
- Ziobro przebywający obecnie na Węgrzech, zapowiada powrót do Polski, gdy w kraju zapanuje praworządność.
- Ziobro oskarża Tuska i jego rząd o przestępcze działania, w tym nielegalne przejęcie mediów i zmiany w prokuraturze.
- Były minister twierdzi, że planowano jego aresztowanie, aby odwrócić uwagę od problemów rządu.
Ziobro powiedział, kiedy wróci do Polski
Na pytanie Piotra Witwickiego Polsat News, kiedy wróci do Polski, były minister sprawiedliwości odpowiedział: „Kiedy do kraju zawita praworządność, zabita też Zbigniew Ziobro na pewno”. Podkreślił, że to państwo prawa musi działać, a ocena, czy system jest zgodny z prawem, jest "prosta dla każdego, kto obserwuje nielegalne odwoływanie prezesów sądów, czy nielegalne likwidowanie systemu losowego przedziału do sędziów na rzecz odręcznie sędziów, którzy mają rozpoznawać sprawę zaufanych ministra sprawiedliwości”.
W odpowiedzi na sugestię redaktora Witwickiego, że przeciętny obywatel nie ma możliwości „chować się za immunitetem”, Ziobro natychmiast przeszedł do kontrataku, personalizując zarzuty wobec premiera Donalda Tuska. Według byłego ministra, prawo do obrony przed bezprawiem jest uniwersalne, a „bezprawiem jest to, co robi Donald Tusk”. Ziobro stwierdził wprost: „Mamy do czynienia z przestępczą szajką, która dzisiaj rządzi Polską”.
Minister sprawiedliwości oddalił także pogłoski, jakoby "łowca cieni" próbował go zatrzymać na Węgrzech twierdząc, że to "fikcja". Przyznał jednak, że ma wiedzę, że służby planowały wobec niego prowokację.
Zbigniew Ziobro: w sprawie Tuska toczyły się sprawy
Ziobro wskazał konkretne przykłady działań rządu, które w jego ocenie miały charakter przestępczy. Jako pierwszy z nich wymienił „nielegalnego przejęcia telewizji umyślnego z użyciem siły i przemocy, wyrzucenia dziennikarzy nielegalnie z telewizji, wbrew ustawie”.
Równie ostro skrytykował zmiany w prokuraturze. Ziobro przypomniał, że ustawa wymaga „pisemnej zgody prezydenta” na odwołanie szefa Prokuratury Krajowej. Mimo braku takiej zgody od prezydenta Andrzeja Dudy, prokurator Dariusz Barski miał zostać „siłą usunięty swojego gabinetu”. Ziobro podkreślił, że ta sytuacja dotyczy „niszczenia przez Donalda Tuska w sposób przestępny polskiego porządku prawnego”.
Były minister sprawiedliwości przypomniał, że Sąd Najwyższy wydał decyzję w sprawie Prokuratora Krajowego, a mimo to „pan premier Tusk i pan Bodnar powiedzieli, że nie będą uznawać tego sądu i tego rozstrzygnięcia”. Ziobro zauważył, że kolejne wyroki tych samych sędziów są przez aparat państwa podległy Donaldowi Tuskowi „w pełni uznane i realizowane”, ale ten jeden, niewygodny wyrok, nie został uznany.
Zbigniew Ziobro stwierdził także, że w czasie gdy był ministrem sprawiedliwości w sprawie Donalda Tuska również toczyły się sprawy z podejrzeniem korupcji i "łapówek na wielką skalę".
- Sprawy dotyczące dotyczące bliskich współpracowników, takich jak pan Grodzki [Tomasz Grodzki, były marszałek Senatu - dop. red.] zostały zamiecione pod dywan przez prokuraturę nielegalnie przejętą przez Tuska.
Ziobro twierdzi, że brak jego aresztowania świadczy o słabości włazy
Gość Polsat News dodał, że „wszyscy liczyli, że Donald Tusk zamknie mnie w areszcie”. Fakt, że tak się nie stało, pomimo wielokrotnego łamania, zdaniem Ziobry, „ustawy, porządku prawnego, konstytucję” przez drugą stronę, jest dla niego dowodem na słabość przeciwników. Zdaniem byłego ministra „wielkim dowodem nieudacznictwa i niekompetencji sprawczej”.
Ziobro stwierdził także, że rząd "wymyślili sobie zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczość przestępczą”. Jak dodał, "planowano go trzymać w areszcie przez lata" by "odwrócić uwagę od kryzysowych spraw dla rządu".
Ziobro podkreślił, że leczy się z Brukseli z powodu poważnej choroby onkologicznej, a jego pobyt w Budapeszcie wynika z "bezprawia" w Polsce. Nie zdradził na razie, czy będzie się ubiegał o azyl na Węgrzech.