• Emerytura prezydencka wynosi 75 proc. pensji urzędującego prezydenta, ale część byłych głów państwa – jak Lech Wałęsa – uważa ją za zbyt niską.• Bronisław Komorowski podkreśla, że świadczenia prezydentów są niższe niż emerytury wielu grup budżetówki.• Sondaż Instytutu Badań Pollster pokazuje, że 86 proc. Polaków sprzeciwia się podwyżkom tych świadczeń.
Byli prezydenci muszą dorabiać
Emerytura prezydencka to specjalne, dożywotnie uposażenie, które przysługuje po zakończeniu kadencji. Jest ono odrębne od zwykłej emerytury z ZUS. W razie zbiegu prawa do obu świadczeń były prezydent musi wybrać tylko jedno. Wysokość uposażenia wynosi 75 proc. wynagrodzenia urzędującego prezydenta, czyli obecnie 13 809 zł brutto miesięcznie (ok. 11 200–11 500 zł netto). Część byłych prezydentów uważa tę kwotę za niewystarczającą. Lech Wałęsa otwarcie narzeka, że pieniędzy nie starcza mu na godne życie, dlatego intensywnie dorabia wykładami – niedawno wrócił z dwumiesięcznego tournée po USA i Kanadzie. Andrzej Duda (53 l.) zaraz po zakończeniu kadencji zasiadł w radzie nadzorczej fintechu Zen.com.
Andrzej Duda ma powody do świętowania! Inni mogą tylko pomarzyć
A co o emeryturze prezydenckiej sądzi były prezydent Bronisław Komorowski (73 l.)? – Prezydenci w Polsce mają emerytury o wiele niższe od świadczeń innych pracowników tzw. budżetówki. Mam na myśli emerytury np. prokuratorów, sędziów, lekarzy, wojskowych czy policjantów. Ja sobie radzę finansowo, ale inni prezydenci muszą dorabiać – mówi nam Komorowski. - Nie wszystko nam wypada. W Polsce utarło się, że nie wypada byłym prezydentom zostać posłami do Parlamentu Europejskiego. Pan Duda przełamał pewną barierę, bo pracuje teraz w biznesie. Praca po prezydenturze jest często przyjętą praktyką byłych prezydentów na Zachodzie – dodaje nasza rozmówca.
Polacy: Nie dla wyższych emerytur!
Instytut Badań Pollster zapytał ankietowanych na zlecenie „Super Expressu”, czy byli prezydenci powinni dostawać wyższe emerytury niż obecnie. Zdecydowana większość z nas (86 proc.) jest przeciwna podwyżce (zsumowaliśmy głosy osób będących zdecydowanie i raczej na nie). Z kolei 14 proc. ankietowanych jest skłonnych do podwyżki (w badaniu pominięto osoby niezdecydowane). – Wynik sondażu nie jest zaskoczeniem. Ale warto zapytać opinię publiczną, czy byli prezydenci powinni mieć emeryturą niższą od emerytury sędziego. Myślę, że odpowiedź byłaby już inna – komentuje Bronisław Komorowski.
Badanie zostało wykonane w dniach 6-7 grudnia na próbie 1008 dorosłych Polaków.