Lekarka sądowa zdecydowała się nie badać Ziobry
Biegły sądowy miał ocenić stan zdrowia Zbigniewa Ziobry do 20 września. Jak się potem dowiedzieliśmy, Prokuratura wystąpiła z prośbą o odpowiednią dokumentację do placówek medycznych, na tej podstawie oceniła czy Zbigniew Ziobro mógłby zeznawać przed komisją śledczą.
Ta decyzja nie spodobała się politykowi, ponieważ jego zdaniem opinia lekarza bez odpowiedniego badania jest bezzasadna. Poinformował, że składa dlatego zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie ujawnienia tajemnicy lekarskiej i przekroczenia jego zdaniem uprawnień przez funkcjonariuszy państwa podległych Donaldowi Tuskowi. W jego ocenie „motywowanego korzyściami osobistymi i politycznymi". – Grozi za to 10 lat! – pisał w czwartek Ziobro.
– Z tej opinii jasno wynika, że Zbigniew Ziobro może być wezwany przed komisję i może odpowiadać na pytania. W mojej ocenie to, co jest tam napisane jest wystarczające, żeby podjąć taką decyzję – mówi „Super Expressowi” szefowa komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka. – Każdy z nas ma w bliskim otoczeniu onkologicznie chorych. Część przegrywa walkę, ale ogromna część osób, które poddają się leczeniu dochodzi do zdrowia i normalnie funkcjonuje. Myślę, że okoliczności, które towarzyszą Zbigniewowi Ziobrze nie wykluczają go z funkcjonowania – dodaje Sroka. Posłanka wskazuje, że „jeśli ktoś jest chory – czy był chory – to nie znaczy, że przestaje podnosić odpowiedzialność".
Nieoficjalne doniesienia
Portal „Onet.pl” dotarł do części opinii biegłej lekarki, która przekazała informację komisji śledczej ds. Pegasusa. W dokumencie ma widnieć stwierdzenie, że „brak dokumentów dot. konsultacji, w której brał udział specjalista onkologii klinicznej i radioterapii onkologicznej". – Nie dostałem tej opinii. Wygląda to na opinię sporządzoną na zamówienie. Na podstawie szczątkowych wyników badań, nie obejmujących kwestii najważniejszej, czyli operacji. Jeśli to prawda, to byłaby chyba pierwsza na świecie opinia o chorym na raka nie uwzględniająca operacji jego usunięcia – mówi nam Zbigniew Ziobro. Polityk podkreśla, że to „niedorzeczne”, bo po operacji pojawiły się u niego poważne powikłania.
– Taką absurdalną opinię mogła wydać tylko osoba, która znała jej konkluzje, zanim jeszcze zajrzała do wybiórczej dokumentacji medycznej. Zrozumiałe w tej sytuacji jest, że nie widziała powodu aby mnie przebadać, czy nawet zwrócić się bym przekazał jej całość dokumentacji medycznej – oburza się polityk. Ziobro potwierdza, że wciąż przebywa na zwolnieniu lekarskim i odbywa intensywną rehabilitację.