Ziobro stwierdził, że podjęto już pierwsze czynności w tej sprawie. Podzielona ona została na dwa osobne śledztwa które są ze sobą związane, ale "ze względów pragmatycznych uznano, że warto je prowadzić w dwóch postępowaniach". Wśród zdarzeń, które wymagają wyjaśnienia wymienił m.in. "czy redaktor naczelny opiniotwórczego dziennika "Rzeczpospolita" stracił stanowisko, ponieważ w rozmowie z wydawcą tej gazety zażądał bądź wpływał na to minister Paweł Graś, prawa ręka Donalda Tuska w owym czasie".
Ziobro mówił również o innych wątkach sprawy. Jak wymieniał: - Czy premier Tusk i jego minister Graś interweniowali u kanclerz Angeli Merkel, by odwołać naczelnego redaktora dziennika "Fakt"; kto podjął decyzję o najściu służb specjalnych i prokuratorów na redakcję "Wprost", mimo że nie było powodów do podjęcia tak drastycznych kroków, a właściwość działania ABW nie mieściła się w zakresie kwalifikacji prawnej czynu, w stosunku do którego było prowadzone wówczas postępowanie karne; kto za poprzednich rządów kazał inwigilować na tak szeroka skalę, nie mając ku temu żadnych przesłanek i powodów i wreszcie czy prawdą jest, że faktycznym redaktorem naczelnym największego w Polsce dziennika "Fakt" jest obywatel Niemiec, przedstawiany jako doradca tej gazety.
Na koniec dodał: - Jestem przekonany, że krakowska prokuratura wyjaśni wszechstronnie tę, można powiedzieć, aferę w obszarze mediów i styku działań poprzedniej władzy przy wykorzystaniu nawet w niektórych wypadkach służb specjalnych.
Zobacz także: WYROK: Wipler SKAZANY na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata za naruszenie nietykalności policjantów