Na opozycji wciąż trwają negocjacje co do stworzenia rządu i obsadzenia stanowisk; z informacji nieoficjalnych wynika, że w poniedziałek (6 listopada) poznamy szczegóły koalicji, która przejmie władzę. Naturalnym kandydatem na stanowisko premiera jest Donald Tusk, ale wciąż trwają rozmowy o marszałku Sejmu. Lider Koalicji Obywatelskiej chciałby, by ta funkcja była sprawowana rotacyjnie: na każdy rok inny polityk, z tym że pierwszy pracami Sejmu miałby kierować Borys Budka, potem Szymon Hołownia. Jak jednak widać, taka propozycja nie do końca zyskała entuzjazm w Polskim Stronnictwie Ludowym. - Sytuacja, w której premierem jest przedstawiciel największej partii spośród tych, które mogą tworzyć rząd, jest naturalna. Natomiast marszałkiem Sejmu, prowadzącym prace parlamentu powinna być osoba wywodząca się drugiej siły, która też uzyskała bardzo dobry wynik w tych wyborach. To jest wyraz szacunku wobec wszystkich partnerów koalicyjnych. To jest jasne potwierdzenie, że jesteśmy w miarę równymi podmiotami - powiedział w programie "Tłit" WP Miłosz Motyka, rzecznik ludowców.
Wcześniej media informowały, że pomysł "rotacyjnej" funkcji marszałka Sejmu popiera Koalicja Obywatelska oraz Lewica.