Nie tylko opozycja grzmi, że to fatalne wyczucie czasu. Gdy na południowym zachodzie Polski mieszkańcy walczą z dramatycznymi skutkami powodzi, Andrzej Duda wybiera się na drugą stronę oceanu. Dariusz Joński (KO) nie owija w bawełnę w rozmowie z PAP: „To żenujący skandal! Miejsce prezydenta w momencie dramatu jest tu w Polsce i tam na miejscu, a nie w Stanach przy Trumpie”. Poseł Koalicji Obywatelskiej zarzucił Andrzejowi Dudzie, że bardziej interesuje go zagraniczna polityka i kampania Trumpa, niż problemy w kraju. Jak podkreśla opozycja, prezydent Czech aktywnie wspiera swoje społeczeństwo w walce z powodzią, a Duda – zdaniem krytyków – po raz kolejny wykazuje się brakiem odpowiedzialności.
W obronie prezydenta staje Marcin Przydacz, poseł PiS, który podkreśla, że relacje Polski z USA są kluczowe, niezależnie od tego, kto zasiada w Białym Domu. „To dobry moment na spotkanie” – twierdzi, zaznaczając, że Duda utrzymuje dobre stosunki zarówno z obecnym prezydentem Joe Bidenem, jak i z Donaldem Trumpem.
Andrzej Duda odda swój "dach" najmłodszym powodzianom. Ekskluzywna rezydencja [ZDJĘCIA]
Kampania czy obowiązek? Relacje z USA a interes Polski
Politycy zwracają uwagę, że spotkanie Dudy z Trumpem odbywa się w kluczowym momencie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. Polonia, zwłaszcza w Pensylwanii, odgrywa ważną rolę, a prezydent Polski najwyraźniej postanowił to wykorzystać.
Polityczna kalkulacja, czy utrata zaufania?
Na chłodno patrząc, wizyta Dudy w USA to nie tylko próba budowania relacji z Trumpem, ale również strategiczny krok w długofalowej polityce zagranicznej Polski. Relacje z USA, niezależnie od tego, kto wygra wybory, są kluczowe dla naszego bezpieczeństwa i interesów na arenie międzynarodowej. Ale czy to właściwy moment na takie spotkanie?
Z jednej strony, bliskie kontakty z przyszłymi możliwymi decydentami w Waszyngtonie mogą przynieść korzyści Polsce, zwłaszcza w obliczu globalnych wyzwań. Z drugiej jednak strony, prezydent kraju powinien być tam, gdzie jego obywatele potrzebują wsparcia w kryzysie, zwłaszcza tak poważnym jak powódź.
Wnioski? Dla Dudy to ryzykowna zagrywka. Jeśli Trump wygra, wizyta może być uznana za mądry ruch dyplomatyczny. Jeśli jednak przegra, a opinia publiczna w Polsce nadal będzie krytyczna, Duda może stracić polityczny kapitał, a Polacy mogą mu tego nie zapomnieć. Jak zwykle, w polityce każda decyzja ma swoje konsekwencje.
Jeśli jesteście ciekawi, gdzie prezydent otwiera drzwi dla najbardziej potrzebujących, zachęcamy do obejrzenia galerii poniżej!