Zdaniem redaktora. Tomasz Walczak: Początek Kopacz jak senny koszmar

2014-09-22 4:00

Z relacji samego Donalda Tuska wynika, że po piątkowej prezentacji rządu pani premier Kopacz była "absolutnie załamana". Faktycznie wyszło to, delikatnie mówiąc, nie najlepiej. Nowa rola chyba trochę Ewę Kopacz przerosła. Zamiast triumfalnego rozpoczęcia nowej epoki w polskiej polityce mieliśmy paraliż pani premier, która nawet w tak błahej sytuacji, jak prezentacja swojej ekipy, się pogubiła.

Są w życiu sytuacje, kiedy człowiek odczuwa zażenowanie za innych, i ja tak miałem, słuchając drewnianego przemówienia nowej szefowej rządu. Wzbogaconego przez robienie z minister kultury ministra środowiska i wreszcie, jak to określił "The New York

Mam nadzieję, że nie o to chodziło

Times", "nieskładną wypowiedź nowej premier" o sprzedaży broni na Ukrainę. Amerykańska gazeta i tak była dla Ewy Kopacz łaskawa, bo jej manifest polityki bezpieczeństwa zapachniał rozprawką ucznia szkoły podstawowej na temat roli matki Polki w naszej kulturze. Jak na premiera kraju, który ma ambicję być kluczowym graczem w walce o przyszłość Ukrainy, opowieść o matce zamykającej się w domu z dziećmi w obliczu niebezpieczeństwa oprócz tego, że bełkotliwa, to jeszcze trącąca jakimś tanim izolacjonizmem. Mam nadzieję, że nie o to chodziło.

Ale niech będzie. Możliwe, że Ewa Kopacz musiała zapłacić frycowe i się jeszcze wyrobi. Gorzej, że równie kompromitujący, co jej wypowiedzi, jest dobór szefów niektórych resortów. Szczególnie nominacje szefowych resortów infrastruktury i spraw wewnętrznych to już dziw nad dziwy. Poza koleżeńskimi relacjami z panią premier nie widzę żadnych merytorycznych argumentów na obronę tych decyzji.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Wiesław Gałązka: Schetyna nie jest Lordem Vaderem

Wasiak ma przynajmniej doświadczenie w zarządzaniu wielkimi molochami

Z jednej strony Maria Wasiak, która do tej pory zarządzała kolejnymi spółkami kolejowymi, nie wróży za dobrze, skoro koleje to obok służby zdrowia najgorzej działający element państwa polskiego. Ale Wasiak ma przynajmniej doświadczenie w zarządzaniu wielkimi molochami, czego nie da się powiedzieć o Teresie Piotrowskiej, którą będzie dbać o bezpieczeństwo Polaków. Najbardziej znana jest z tego, że była katechetką i należała do tej pory do drugiego garnituru polityków PO. Ale nikt nie słyszał, żeby kiedykolwiek interesowała się pracą resortów siłowych. A w tak newralgicznym miejscu jak MSW potrzeba kogoś, kto wie z doświadczenia, jak ta struktura funkcjonuje, a nie kogoś, kto się tego dopiero będzie uczył i nie będzie potrafił przez długi czas utrzymać tego wszystkiego w ryzach.

Podobno nieważne jest to, jak się zaczyna, ale jak się kończy. Jednak przy takim początku naprawdę trudno wróżyć Ewie Kopacz odejście w chwale. Dla dobra nas wszystkich chciałbym się jednak mylić.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail