Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Zdaniem redaktora: Polityka społeczna PiS istnieje tylko teoretycznie

2016-04-02 4:00

Nadeszła wiekopomna chwila. Od wczoraj działa sztandarowy program PiS, czyli słynne 500+. Wagę wydarzenia podkreśla fakt, że w Polskę ruszają rządowe busy, które mają nieść radosną nowinę do każdego zakątka naszego kraju. Premier Szydło podkreśla z dumą, że "to pierwszy prawdziwy, kompleksowy program prorodzinny". Ale żeby do tej beczki miodu dorzucić łyżkę dziegciu, trzeba podkreślić, że ani on taki kompleksowy, ani niespecjalnie prorodzinny.

Kompleksowa i przede wszystkim skuteczna polityka prorodzinna wymaga bowiem wielu różnych narzędzi, a rząd daje nam tylko jedno z nich i to nawet nie najważniejsze. Wielokrotnie na łamach "Super Expressu" pisaliśmy, że nie ma skutecznej polityki prorodzinnej bez naprawy rynku pracy i rynku mieszkaniowego. A w tych sferach rząd robi niewiele lub nie robi po prostu nic. Z tego też względu 500+ to przede wszystkim zastrzyk gotówki w gospodarkę, który dzietności raczej nie zwiększy, ale pomoże napędzić wzrost gospodarczy. Pewnie, dobre i to.

Niemniej 500+ jawi się w naszym kraju jako rewolucja, jak przejście z dźwięku mono do stereo. Od 1989 r. państwo dobrobytu w Polsce ochoczo rozmontowywano i cały system wsparcia obywateli sprowadzano ostatecznie do żenująco niskiej jałmużny dla najbardziej potrzebujących. Na tym tle program 500+ rzeczywiście zyskuje posmak czegoś epokowego. PiS jednak prochu nie wymyślił. Na Zachodzie, gdzie nawet neoliberalne zapędy rządzących państwa dobrobytu nie zniszczyły, takie świadczenia to absolutna norma i "oczywista oczywistość". Ba! Są one o wiele bardziej szczodre i bardziej uniwersalne. I co najważniejsze, stanowią wyłącznie jeden - nawet nie najistotniejszy - element całego pakietu społecznego, który stanowi fundament zamożności tamtejszych społeczeństw.

A w Polsce? PiS czyni z 500+ nawet nie punkt wyjścia, ale wręcz substytut polityki społecznej. W resorcie minister Rafalskiej nie słychać nic o kolejnych przełomowych i tak potrzebnych projektach. Nie słychać nawet o korektach istniejących już form wsparcia obywateli, o czym w kontekście opiekunów osób niepełnosprawnych na sąsiedniej stronie mówi Rafał Bakalarczyk. 500+ najwidoczniej wyczerpało zapał reformatorski PiS. Na więcej PiS nie potrafi znaleźć pieniędzy w budżecie, a w sobie energii. Można pochwalić rząd, że programem 500+ stara się zmienić logikę funkcjonowania państwa, ale to zdecydowanie za mało, by odnieść na tej niwie sukces. Ale skoro macie 500+, to czego się czepiacie?

Zobacz także: Łukasz Warzecha: Zaplanowana spontaniczność

Nasi Partnerzy polecają