Wszystko oczywiście tylko po to, żeby posłowie zaraz po zakończeniu "tajnych" obrad wyszli z sali i wychlapali wszystko dziennikarzom, asystentom i innym. I nie mam tu najmniejszych pretensji do posłów, którzy wychodząc z sali obrad gadali na prawo i lewo o tym, co się działo. Akurat oni zareagowali na tę farsę tak, jak na to zasługiwała.
Mam pretensję do rządzącej większości, a więc wychodzi na to, że do jednego faceta z Sopotu, męża znanej pisarki i ojca jeszcze bardziej znanej blogerki. Utajnienie obrad do 500 osób z przyległościami oznacza, że te obrady nie będą do końca tajne albo że tajemnice na nich przedstawiane nie są tak naprawdę wcale tajemnicami.
Komu mogła zagrozić wiedza o sprawach sprzed lat, które poruszano w środę w Sejmie? Wygląda na to, że tylko niektórym politykom. Którym najbardziej? Nie sądzę, żeby Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, bo on politykiem już nie będzie. Nie opozycji, bo ona nawołuje do odtajnienia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Wygląda zatem na to, że głównie Platformie. Dlaczego? Rację może mieć były premier Józef Oleksy (str. 4-5 dzisiejszego numeru), że PO chciała odwrócić uwagę od niewygodnej dla niej infoafery. Być może chciała "uratować" Kamińskiego, żeby nie wygrał on sprawy przed sądem. To byłoby ostatnie tchnienie legendy o "strasznej IV RP", na której Platforma wygrała niejedne wybory.
Kto wie, może chodziło jednak o odwrócenie uwagi od tego, że to za rządów Tuska rozpoczęto sprawę willi Kwaśniewskich, a premier do czasu afery hazardowej kibicował działaniom CBA, bo uderzały w sojusznika Palikota, który wówczas wydawał się być na wznoszącej fali?
Najważniejsze w tej sprawie jest jednak to, że polscy politycy kolejny raz uznali, że są ważniejsi od zwykłych obywateli. I tylko im powinno być dane poznać prawdę. Jest to wyraz głębokiej pogardy elit dla ludzi, którzy ich wybrali. I przyzwyczajenia, że lud zawsze powinien konsumować kawior ustami swoich przedstawicieli.
Otóż nie jesteście ważniejsi. Jesteście urzędnikami, których lud wybrał po to, żeby mu służyli. I odtajnienie tych rzekomo ważnych tajemnic pomoże wam samym zrozumieć, gdzie jest wasze miejsce w szeregu.