Mateusz Zardzewiały

i

Autor: Andrzej Lange Mateusz Zardzewiały

Zdaniem redaktora: Bajki o reparacjach

2017-09-13 4:00

Dobra historia zasługuje na ubarwienie, a anegdota nie ma być prawdziwa, tylko interesująca. Wiedzą o tym wszyscy zapaleni gawędziarze. A co wzruszające - solidaryzują się z nimi także politycy PiS, którzy w ramach rządowego programu wstawania z kolan stanęli w kolejce po reparacje za straty wojenne.

Oczywiście sam pomysł walki o odszkodowania jest jak najbardziej uzasadniony. Ale jak to często z pomysłami bywa - problem pojawia się wtedy, gdy trzeba go zrealizować. Tu zaczynają się schody. I nawet zostawmy na chwilę ten cały szalenie skomplikowany proces, jakim jest próba wymuszenia na Niemcach zapłaty ogromnej sumy - bo zakładam, że nie planujemy drążyć podkopu ze Szczecina do skarbca RFN. Więc zostawmy to i spójrzmy na rzecz stokroć prostszą do realizacji, wręcz banalną. To projekt nowego paszportu, który ma powstać z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Jego strony wizowe miało zdobić wiele patriotycznych motywów - w tym wileńskiej Ostrej Bramy i cmentarza Orląt Lwowskich. Gdy tylko MSWiA ujawniło plany upamiętnienia w ten symboliczny sposób utraconych ziem II Rzeczypospolitej, władze Litwy i Ukrainy natychmiast zaczęły protestować. I co zrobił firmujący ten pomysł Mariusz Błaszczak? Zainicjował jakieś rozmowy, by wytłumaczyć sąsiadom swoje intencje? Powiedział - nasz paszport, nasza sprawa i po prostu postawił na swoim? Wolne żarty. Zwyczajnie opuścił wzrok i zaczął podziwiać równo wypastowane buciki. Chwilę później MSWiA ogłosiło, że jednak ani Ostrej Bramy, ani cmentarza Orląt na paszporcie nie będzie. Tak właśnie wyglądała realizacja prostego pomysłu.

Teraz wróćmy do reparacji. Politycy PiS próbują nam wmówić, że znajdą sposób, by przekonać Niemców (przypomnę - najsilniejsze państwo UE) do przysłania wypełnionego złotem pociągu. Jednocześnie na pierwsze skinienie Ukrainy (przypomnę - państwa trawionego wojną) i podobny gest Litwy (przypomnę - państwa tak małego, że zmieściłoby się do walizki) rząd od razu wycofał się z drobnej sprawy dotyczącej projektu grafiki na paszporcie. Ale Niemców do wypłacenia reparacji to już zmusi? Doświadczenie podpowiada, że raczej skończy się to jak w słynnej scenie rozmowy o pracę:

- Zadzwonimy do pana - powiedzą Niemcy.

- Ale ja nie mam telefonu! - odpowie polski rząd.

- Okej, okej... - skwitują.

Cóż, przynajmniej historia była dość barwna i nawet interesująca. Może nawet będzie o czym opowiadać.

ZOBACZ: Kwaśniewski o życiu EROTYCZNYM Kate i Williama

PRZECZYTAJ: Beata Szydło za plecami prezydenta. Sondaż zaufania

POLECAMY: Nie będzie darmowych reklamówek? PiS planuje nową opłatę