Rosyjska siatka szpiegowska w Warszawie. „Gazeta Wyborcza” ujawnia szczegóły
Jak wynika z ustaleń Gazety Wyborczej, Aleksander B. koordynował w Warszawie grupę rosyjskich agentów, których zadaniem było testowanie metod sabotażu. Polegało to na wysyłaniu paczek kurierskich z samozapłonem, które miały w przyszłości zostać wykorzystane do ataków.
Według akt prokuratorskich 1 sierpnia 2024 r. Wiaczesław C., jeden ze współpracowników B., wysłał testową przesyłkę – dwie pary butów i sześć koszulek – do fikcyjnych fundacji w USA i Kanadzie. Był to pierwszy etap operacji, który miał sprawdzić trasę przesyłek i systemy bezpieczeństwa.
Podobną metodę Rosjanie testowali już wcześniej w Wilnie, wysyłając chińskie poduszki z samozapłonem. W efekcie doprowadzili do pożarów na lotnisku w Niemczech oraz w bazach firm transportowych w Polsce i Wielkiej Brytanii.
Czekają nas przedterminowe wybory? Błaszczak zaskakuje
Nie jest jasne, dlaczego operacja w Polsce nie wyszła poza fazę testów. Jak informuje Gazeta Wyborcza, na przeszkodzie mogły stanąć ostrzeżenia, jakie administracja Joego Bidena wysłała do otoczenia Władimira Putina.
Fiasko operacji i ucieczka agenta. „Gazeta Wyborcza” o desperackiej próbie Rosjan
Po niepowodzeniu operacji Aleksander B. zaczął zacierać ślady, ale w sierpniu 2024 roku polscy śledczy wystawili za nim list gończy, europejski nakaz aresztowania oraz czerwoną notę Interpolu.
W listopadzie 2024 roku został namierzony i zatrzymany w Bośni i Hercegowinie, gdzie szkolił Mołdawian w rozbijaniu demonstracji. Jego pojmanie „Gazeta Wyborcza” określiła jako „najdotkliwszy cios w GRU od trzech lat”.
Moskwa natychmiast podjęła próbę jego uratowania. Rosjanie złożyli konkurencyjny wobec Polski wniosek o ekstradycję, twierdząc, że chcą go osądzić u siebie. W rzeczywistości – jak wskazuje Gazeta Wyborcza – chodziło o uniemożliwienie polskim służbom dostępu do informacji, jakie posiadał Aleksander B.
Polska wygrywa wyścig o ekstradycję. Aleksander B. w warszawskim areszcie
Mimo działań Rosji, 13 lutego 2025 r. Aleksander B. został deportowany do Polski. O sprawie poinformowali premier Donald Tusk i szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Sąd podjął decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla Rosjanina, który usłyszał zarzuty dywersji i sabotażu.
Co dalej? „Gazeta Wyborcza” o znaczeniu tej operacji
Według ekspertów, na których powołuje się Gazeta Wyborcza, zatrzymanie Aleksandra B. to jedna z największych porażek rosyjskiego wywiadu w Polsce. Śledztwo w tej sprawie dopiero się rozpoczyna, a jego zeznania mogą odsłonić kolejne wątki działalności GRU w Europie.
Czy jego aresztowanie oznacza koniec siatki rosyjskich agentów w Polsce? „Gazeta Wyborcza” podkreśla, że to dopiero początek śledztwa, które może ujawnić jeszcze więcej rosyjskich operacji na terenie UE.
Poniżej galeria zdjęć: Andrzej Duda spotkał się z szefem Pentagonu
